Archiwum Polityki

Lewą lub prawą marsz

Dzięki zakazanemu Marszowi Równości wiemy lepiej, co wolno

Trybunał Konstytucyjny podzielił zdanie rzecznika praw obywatelskich, że art. 65 Prawa o ruchu drogowym, który uzależnia zorganizowanie zgromadzenia na drodze publicznej od zezwolenia organu administracji, jest niezgodny z ustawą zasadniczą. Uzasadniając swe stanowisko Trybunał przypomniał kilka reguł kluczowych dla demokratycznego państwa prawnego.

Po pierwsze i najważniejsze: wolność zgromadzeń jest podstawowym prawem jednostki, podlegającym szczególnej ochronie konstytucyjnej. Tym samym ma wagę konstytucyjną, nie jest zaś tylko wartością „określaną przez demokratycznie legitymowaną, w danym momencie sprawującą władzę większość polityczną”. Oznacza to, że władza musi zagwarantować możliwość realizacji tej wolności niezależnie od tego, jaki światopogląd bądź ideologię sama reprezentuje, ani od tego, czy zachodzi groźba kontrdemonstracji.

Tym samym, po drugie, niedopuszczalna jest taka regulacja, która przez pozostawienie „nadmiernego luzu decyzyjnego” organom administracji powoduje obniżenie konstytucyjnego standardu wolności zgromadzeń. Tymczasem Prawo o ruchu drogowym przewiduje, że zezwolenie na zgromadzenie z wykorzystaniem drogi publicznej może zostać udzielone po spełnieniu przez organizatorów aż 19 często kłopotliwych warunków o charakterze administracyjnym. Zgromadzenia zostały więc potraktowane na równi z wszystkimi innymi imprezami, mogącymi powodować utrudnienia w ruchu (rajdami i innymi zawodami sportowymi, wydarzeniami artystycznymi). A przecież – jako sposób wyrażania przez obywateli poglądów – są koniecznym elementem demokracji. Mogą zresztą także być użyteczne i dla władzy jako źródło informacji o postulatach społecznych. Więcej: niektóre z warunków stawianych organizatorom zgromadzeń są na tyle nieprecyzyjne, że pozwalają urzędnikom na dowolną interpretację, co stwarza możliwości manipulacji i wydawania bezpodstawnych zakazów.

Polityka 4.2006 (2539) z dnia 28.01.2006; Komentarze; s. 21
Reklama