Archiwum Polityki

Trener z usterkami na wizji

Paweł Janas przypomina reprezentację, którą prowadzi. W publicznych występach do bólu nudny, pozbawiony wirtuozerii, prezentujący ubogi zestaw zagrań. Ale brak finezji nadrabia uporem i twardością. I ostatnio radzi sobie lepiej, niż można się było po nim spodziewać.

Trzy lata temu jego nominację przyjęto jako gest cokolwiek rozpaczliwy. Kończył się fatalny dla naszej piłki 2002 r., Polska przegrała ważny mecz eliminacyjny z przeciętną Łotwą, szanse na historyczny awans do finałów Mistrzostw Europy po raz kolejny oddalały się. Selekcjoner Zbigniew Boniek złożył dymisję przez telefon, pilnie szukano zastępcy. Prezes PZPN Michał Listkiewicz rozpytywał wybitnych fachowców, kto mógłby trenować kadrę, ale jasnych odpowiedzi nie otrzymywał.

– Gdyby mi się coś w nocy przyśniło, to ci opowiem – miał mu odpowiedzieć trener Kazimierz Górski. Niestety panu Kazimierzowi przyśniła się tylko blondynka.

Porwany z wesela

Głośno mówiło się, że Bońka zastąpi odnoszący sukcesy z Wisłą Kraków Henryk Kasperczak – szkoleniowiec z wizją i francuskimi papierami trenerskimi. Dlatego kiedy ogłoszono, że selekcjonerem będzie Janas, publiczność westchnęła niczym po mocno przestrzelonym rzucie wolnym. Jan Tomaszewski stwierdził, że Janas to podobnie jak Boniek „niespełniony wiceprezes wyciągnięty z dyletanckiego kapelusza Michała Listkiewicza”. Wiadomo było, że od lat, zamiast na trenerskiej ławce, siedział w mięciutkim fotelu piłkarskiego działacza – wiceprezesa klubu Amica Wronki. Na takim meblu traci się nie tylko czucie piłki, ale i charakter, mówiono powątpiewając, czy ktoś taki jak trener Janas w ogóle jeszcze istnieje. On sam na kilka miesięcy przed nominacją przyznał w prasie: „Dobrze się czuję jako działacz. Im dłużej nim jestem, tym chyba trudniej mi będzie znowu zająć się trenowaniem”.

Był piłkarzem bardzo dobrym, chociaż nie wybitnym. Trener Leszek Jezierski przyznaje, że na początku nie miał nic oprócz warunków fizycznych.

Polityka 36.2005 (2520) z dnia 10.09.2005; Społeczeństwo; s. 92
Reklama