Archiwum Polityki

Po słowie do kłębka

Budzące grozę, wywołujące skandale, ale też i odkrywające tajemnice władzy komisje śledcze miały swoje poprzedniczki w II Rzeczpospolitej. Tamte też przesłuchiwały, tropiły i karały.

Bezpośrednią przyczyną powołania sejmowej komisji do badania tajnych organizacji było podjęcie w końcu 1923 r. jawnej działalności przez istniejące już od roku Pogotowie Patriotów Polskich. Założyli je inżynier Jan Pękosławski, którego marszałek sejmu Maciej Rataj określał w dzienniku jako pomylonego, Adam Pragier pisał zaś o nim we wspomnieniach jako o paranoiku, który miał głowę słabą, ale wiele energii. Rzeczywiście udało mu się stworzyć organizację liczącą ok. 800 członków. Stroną wojskową kierował płk Witold Gorczyński, twórca w 1914 r. tzw. Legionu Puławskiego, formowanego z polskich ochotników przy armii rosyjskiej. Niewiele z tego wówczas wyszło, bo zabrakło chętnych. Znaczącą rolę odgrywał w Pogotowiu wywodzący się z armii rosyjskiej gen. Jan Wroczyński.

Organizacja stawiała sobie za cel przygotowanie kadr do dokonania przewrotu i wprowadzenia prawicowej dyktatury. W styczniu 1924 r. policja dokonała aresztowań i sprawa nabrała charakteru publicznego.

Okazało się, że kierownicy organizacji kontaktowali się z członkami rządu Witosa (wicepremierem Stanisławem Głąbińskim, ministrem spraw wojskowych gen. Stanisławem Szeptyckim oraz ministrem spraw wewnętrznych Władysławem Kiernikiem), informowali ich o swoich zamiarach, a ci nie wyciągali z tego żadnych konsekwencji. Rozmawiali też z samym premierem, który poinformował o tym Rataja, ale nic więcej nie zrobił.

Po aresztowaniach lewica zgłosiła w sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej

, bo rzecz dotyczyła członków rządu, wprawdzie już byłych, gdyż 16 grudnia 1923 r. rząd Witosa podał się do dymisji i trzy dni później powołano rząd Władysława Grabskiego, ale skandal był. Prawica nie mogła sobie pozwolić na utrącenie wniosku, wymogła jednak rozszerzenie go tak, aby komisja zajęła się wszystkimi ujawnionymi tajnymi organizacjami.

Polityka 40.2005 (2524) z dnia 08.10.2005; Historia; s. 76
Reklama