Archiwum Polityki

Tarcza nad jeziorem

Japonia buduje tarczę antyrakietową. Przestudiowanie tych doświadczeń mogłoby pomóc naszym władzom w podejmowaniu decyzji dotyczących tarczy w Polsce.
JR/Polityka

Jeszcze w tym roku Japończycy, bez krzyków i fanfar, wyposażą się w prawdziwą tarczę antyrakietową. W marcu w japońskiej bazie lotniczej w Iruma stanęła pierwsza bateria rakiet przechwytujących Patriot (PAC-3, złożona z pięciu wyrzutni), w grudniu japoński niszczyciel „Kongo” zostanie wyposażony w system Aegis, zdolny do obrony przed rakietami balistycznym. – Z dwiema lub trzema bateriami PAC-3 będziemy mogli już bronić całego terytorium kraju – mówi Shigeki Ito, zastępca dyrektora departamentu polityki obronnej w ministerstwie obrony. Przed kim? – Nie nazywamy zagrożenia po imieniu. Zagrożeniem jest raczej rosnąca proliferacja groźnych broni, która w świecie jest po prostu faktem.

Rakiety Patriot, o które bezskutecznie jak dotąd zabiegali polscy negocjatorzy, Japończycy po prostu kupili od Amerykanów; teraz właśnie jedną baterię, a pozostałe trzy kupią i zainstalują do 2010 r. Podobnie do 2010 r. nie tylko „Kongo”, ale i trzy inne okręty będą dysponowały rakietami Aegis. – Nie mieliśmy żadnych kłopotów z pozyskaniem tej broni od Amerykanów. Problem był raczej z własną opinią publiczną, gdyż chodziło o zakup broni bardzo drogiej, a przecież to pieniądze podatnika. (Według specjalistycznego miesięcznika „Raport” jedna bateria PAC-3 kosztowałaby około 1 mld zł).

Rząd japoński od dawna jest przekonany o konieczności wyposażenia kraju w system obrony przeciw rakietom balistycznym (BMD).

Konsultacje z Amerykanami, jako że tak Patrioty, jak i Aegis to broń amerykańska, Japończycy rozpoczęli jeszcze w 1993 r. Dopiero po 10 latach rozmów, badań i przymiarek rząd japoński w grudniu 2003 r. postanowił zbudować system oznajmiając w publicznym oświadczeniu, że to „jedyne i czysto obronne przedsięwzięcie – nie mające alternatywnych rozwiązań – przed atakiem rakiet balistycznych”.

Polityka 32.2007 (2616) z dnia 11.08.2007; Świat; s. 62
Reklama