Archiwum Polityki

Z plastikiem na lodzie

Bankructwo grozi ponad 20 zakładom przetwarzającym odpady plastikowe, bo Ministerstwo Finansów przestało je wspierać, a Ministerstwo Ochrony Środowiska jeszcze nie rozpoczęło. Cztery tysiące pracowników może zostać bez pracy. Boom na przetwarzanie plastiku zaczął się po 2002 r. wraz z nową ustawą o recyklingu. Wtedy rafineria Jasło rozpoczęła wykorzystywanie odpadów do produkcji paliw i smarów. Poprzez preferencyjne kredyty państwo wspierało powstawanie zakładów, które kooperowały z rafinerią, dostarczając jej wytwarzanego z odpadów komponentu. Najważniejszym elementem napędzającym recykling była jednak 10-proc. ulga akcyzowa wprowadzona przez Ministerstwo Finansów, dzięki której rafineria skupowała na szeroką skalę komponent.

Zapowiedziano, że zakłady będą od 1997 r. wspierane bezpośrednią subwencją. Takie przepisy miało przygotować Ministerstwo Ochrony Środowiska, ale nie zdążyło na czas. – Gdy z końcem roku przestała obowiązywać ulga akcyzowa, zostaliśmy na lodzie, bo rafineria obniżyła ceny poniżej kosztów produkcji – mówi jeden z producentów. Od trzech miesięcy żaden zakład w Polsce nie przetwarza zabrudzonych plastików.

Niektóre już pozwalniały ludzi – mówi Jerzy Ziaja, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu. – Ale jeśli rząd natychmiast nie podejmie działań, to wszystkim zakładom grozi bankructwo.

Na razie Izba zaapelowała do premiera o natychmiastowe przywrócenie akcyzy, ale apel został bez odpowiedzi.

– Jeśli to nic nie da, będziemy skarżyć państwo o odszkodowania – mówi Ziaja. – Nie może być tak, że najpierw się zachęca ludzi, a potem doprowadza ich do ruiny.

łaz

Polityka 11.2007 (2596) z dnia 17.03.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama