Archiwum Polityki

Papryczki w skarpetkach

Najpierw byli awangardowymi skandalistami z Kalifornii. Testowali wytrzymałość: własną na narkotyki, obyczajowych cenzorów na brak stroju, słuchaczy białego rocka na wpływy funk i rapu. Aż nagle ich piosenki zeszły pod strzechy. Po 23 latach istnienia Red Hot Chili Peppers zagrają w Polsce.

Tomasz Stańko, mistrz jazzowej trąbki, jest sceptyczny względem muzyki rockowej. Z definicji nie może ona słuchacza specjalnie zaskoczyć. Muzyk rockowy ma do dyspozycji gitarę i kilka akordów, które musi harmonijnie ułożyć. Trudno więc być niepowtarzalnym w rocku. Dlatego, uważa Stańko, fraza, za pomocą której rozpoznaje on brzmienie Red Hot Chili Peppers po dwóch pierwszych taktach, zasługuje na szacunek. Charakterystyczna linia basów, głęboki głos wokalisty, precyzyjna szarża gitary, a wreszcie spójność kompozycji. Stańko dodałby jeszcze funkcję czasu i przyjaźni. Jeśli po dwóch dekadach wspólnego grania dysponuje się świeżością i energią, która na koncertach unosi całe stadiony, a w studiu wymusza ciągłe poszukiwania – można mówić o ewenemencie.

Anthony Kiedis, wokalista, mówił niedawno: „Grałem z Flea (basistą) i chłopakami jakieś sto tysięcy razy i ciągle tęsknię za następnym”. Michael Balzary, zwany Flea, tak komentował pracę nad ostatnią płytą: „Siedzieliśmy w studiu całe miesiące, sześć dni w tygodniu. I żałujemy, że w pierwszych 20 latach istnienia zespołu tyle czasu zajęły nam prywatki. Gdybyśmy może więcej ćwiczyli, bylibyśmy znacznie dalej”. Jego komentarz trąci hipokryzją: ostatni dwupłytowy album zespołu „Stadium Arcadium” zadebiutował na szczycie list przebojów. Sprzedano ponad 10 mln egzemplarzy. Wyrażają gorzki lokalny patriotyzm, krytycy muzyczni wpisują ich w słoneczną tradycję muzycznej alternatywy, ale Kalifornijczykami są dopiero w pierwszym pokoleniu. Przyjechali z Minnesoty, Nowego Jorku, Australii i Izraela. Wielowpływowość będzie później ich muzycznym znakiem firmowym. Także stanowisko w sprawie tolerancji przedstawiają dość wyraźnie.

Polityka 26.2007 (2610) z dnia 30.06.2007; Kultura; s. 70
Reklama