Archiwum Polityki

Gdzie jesteś, Joasiu?

W cyklu dokumentalnym TVN „Archiwum X. Śledztwa po latach” przedstawiane są tajemnicze zbrodnie sprzed lat. Zajmują się nimi specjalne wydziały policyjne znane pod kryptonimem Archiwum X. Wraz z TVN opowiemy o kilku takich śledztwach. Liczymy na odzew czytelników – wszyscy, których wiedza może pomóc w rozwikłaniu do dziś niewyjaśnionych zbrodni, proszeni są o kontakt z naszą redakcją.

Sześć i pół roku temu zaginął ślad po Joannie Matjaszek, 18-letniej uczennicy liceum ekonomicznego w Wojniczu (koło Tarnowa). Badano wszystkie wersje jej zaginięcia: ucieczka, wstąpienie do sekty, wyjazd do innego kraju, wreszcie że stała się ofiarą zbrodni. Dzisiaj już wiemy, że – wskazują na to liczne poszlaki – Joannę najprawdopodobniej zamordowano.

3 listopada 2000 r. po szkole nie wróciła do domu. Pojechała do wsi Niwka pod Żabnem, do swojego chłopaka, 20-letniego Przemysława W. Później ustalono, że Przemek tego dnia zorganizował małą imprezę towarzyską. Poza Joasią zaprosił swoich kolegów, m.in. Pawła oraz jego dziewczynę Monikę (imię zmienione). Około godz. 20 Przemysław odprowadził Joannę do autobusu. Od tej pory nikt nigdy już jej nie widział.

Przemka poznała miesiąc wcześniej. Zaczęli się spotykać. Rodzice Joanny początkowo nie mieli nic przeciwko temu. Chłopak wydawał się spokojny, kulturalny. Szybko wyszło na jaw, że Joanna, do tej pory pilna uczennica, nagle zaczęła wagarować. Uspokajała matkę, że to nic, zaległości nadrobi.

Kiedy Joasia nie wróciła na noc, matka zatelefonowała na komisariat policji w Brzesku (później okaże się, że tego telefonu dyżurny policjant nawet nie odnotował). Po dwóch dniach ojciec dziewczyny oficjalnie zgłosił na policji jej zaginięcie, ale – jak w takich przypadkach najczęściej bywa – akcję poszukiwawczą prowadzono opieszale. Zapewne spodziewano się, że 18-latka niebawem sama się odnajdzie. Ale nic takiego nie nastąpiło.

Postrach okolicy

Dopiero w maju 2001 r. w sprawę włączyła się Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. Na podstawie zeznań uczestników imprezy u Przemka ustalono, że faktycznie ok. godz. 20 Joanna pożegnała się i poszła na przystanek autobusowy. Przemek ją odprowadził.

Polityka 12.2007 (2597) z dnia 24.03.2007; Ludzie; s. 104
Reklama