Archiwum Polityki

Ludzie honoru

W tej lidze nie przekupuje się sędziów, nie kupuje meczów i nie dostaje się kartek za grę nie fair. Wręcz przeciwnie, właśnie za brutalne zachowanie dostaje się punkty. A te przyznawane są między innymi za pobicia, frekwencję na meczach i przede wszystkim za burdy na stadionach i wokół nich.

Miejsce pierwsze: Lech Poznań, drugie Legia Warszawa, trzecie Arka Gdynia. Tak przedstawiała się czołówka Ligi Hooligans Anno Domini 1999. O pozycji w lidze decydują sami kibice. Podobnie jak w konkursie Eurowizji oceniają siebie nawzajem. Robią to w specjalnie do tego celu przygotowanych ankietach. W nich każda grupa wypisuje dziesięć najgroźniejszych jej zdaniem grup kibiców. Tak wypełnione druki odsyłane są do tych, którzy liczą głosy. Za miejsce pierwsze przyznawanych jest punktów 10, za drugie 9, za trzecie 8 itd. Końcowe wyniki pojawiają się w gazetkach dla kibiców zwanych zinami oraz na nieoficjalnych stronach klubowych w Internecie.

Monitoruję wyniki Ligi Hooligans i staram się, zresztą jak i moi koledzy, aby Legia była w niej na pierwszym miejscu – mówi Artur, kibic stołecznego klubu. – Od lat walczymy bowiem o prymat najgroźniejszych kibiców w kraju.

W związku z tym, iż ankiety wypełniają kibice z całej Polski, grupy kibicowskie prześcigają się by „zaistnieć” w mediach. Dzięki nim o występkach pseudokibiców dowiedzieć się może każdy. W lidze chuliganów notowania kibiców, którzy wrzucili koktajle Mołotowa do przejeżdżającego pociągu, na pewno wzrosły, gdyż poparzeni fani Śląska Wrocław pokazywani byli w każdym telewizyjnym wydaniu „Wiadomości”.

Nie ma jak opis zadymy w telewizji czy w radio. Dziennikarze są bezstronni i wyraźnie mówią, kto komu dokopał – stwierdza Andrzej Lolito, kibic Ruchu Chorzów. – Dzięki mediom usłyszeć może o zadymach nawet kibic z Pipidówki.

Liga chuliganów obecna jest także w Internecie – obok informacji o klubach znajdują się tam opisy chuligańskich burd, zdjęcia z zadym i wiele innych bulwersujących rzeczy.

Polityka 47.2000 (2272) z dnia 18.11.2000; Społeczeństwo; s. 98
Reklama