W czasie śledztwa Janusz T. był wielokrotnie badany i lekarze nie stwierdzili, aby w chwili popełniania przestępstw miał zaburzenia psychiczne – tłumaczy prokurator Leszek Goławski z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. – Być może to tylko linia obrony. Nie można też wykluczyć symulacji choroby, która ma doprowadzić do przeniesienia Krakowiaka z pilnie strzeżonego aresztu na oddział szpitala psychiatrycznego, gdzie nie ma już takich rygorów bezpieczeństwa.
Nie popełnia przestępstwa ten, kto z powodu choroby psychicznej nie mógł rozpoznać znaczenia czynu czy pokierować swoim postępowaniem – taki przepis znajduje się prawie we wszystkich kodeksach karnych na świecie. Od kiedy niepoczytalność zaczęła uwalniać od kary, stała się też atrakcyjna dla zdrowych przestępców. Na tej scenie tysiące z nich próbują zagrać wariata, potem cudownie ozdrowieć w szpitalu psychiatrycznym i wyjść na wolność. Ucieczka w chorobę psychiczną bywa wstępem do ucieczki z aresztu lub więzienia. Choroby psychiczne – prawdziwe i symulowane – na lata przerywają postępowania karne. Przy pomocy psychiatrów można opuścić areszt i zmienić ciężkie więzienie na o wiele wygodniejszy oddział zamknięty w szpitalach.
Rolą psychiatrów jest przede wszystkim leczenie chorych, a choroby psychiczne, jak wszystkie inne, nie wybierają. Ale psychika to bardzo delikatna i ulotna materia. Nie do końca rozpoznana. Tajemnicza. Tutaj zdrowie od choroby oddziela czasem bardzo cienka linia.
Lekarze i przestępcy
Kilkanaście lat temu biegli doszukali się u syna byłego prezydenta Polski „pomroczności jasnej” w chwili spowodowania wypadku samochodowego. Wcześniej nie znano takiej choroby: – To najbardziej spektakularna opinia sądowo-psychiatryczna III RP – mówi doktor Krzysztof Czuma, dyrektor Centrum Psychiatrii w Katowicach.