Archiwum Polityki

Manga łowi Agę

Pozornie sprawa może wyglądać na niewinny flirt nastolatków za pośrednictwem Internetu. Piętnastolatek z dalekiego kraju któregoś dnia prosi twoją córkę o fotografię. Zdarza się, że to bynajmniej nie piętnastolatek, a zdjęcie chce wykorzystać na jednej z coraz liczniejszych stron WWW publikujących dziecięcą pornografię.

Serca nastolatków na całym świecie podbijają dostępne za pośrednictwem Internetu japońskie komiksy i filmy animowane. Manga to komiksy, a anime – filmy animowane. Dzielą się one na wiele podgatunków, na przykład: shojo jest mangą dla dziewcząt (dużo o miłości), shonen adresowane jest raczej do chłopców (motyw walki); jest też hentai manga erotyczna. Rysunkowi bohaterowie dorastają razem ze swoimi fanami: przeżywają przygody dzieciństwa, męki dojrzewania, przyjaźnie i miłości. Manga mówi o szkole i problemach w domu, o tańcu i gotowaniu: – Zainteresowanie mangą jest ogromne, bo każdy może w niej znaleźć coś dla siebie – mówi Alicja Hetmańska (19 lat), prezes Stowarzyszenia Entuzjastów Mangi i Anime. Alicja przyznaje, że dużą, jeśli nie największą, popularnością cieszą się hentai – komiksy pornograficzne. Ich bohaterowie są bardzo charakterystyczni: dziecięce twarze z nieproporcjonalnie dużymi oczyma (jak u dzieci) i dojrzałe pełne sexapealu figury sprawiają, że hentai jest określane przez swych przeciwników mianem „bajek dla pedofili”.

W Internecie jest kilkanaście tysięcy stron WWW poświęconych japońskiemu komiksowi. Część z nich ma własne czaty (ang.: chat), czyli kluby dyskusyjne, których uczestnicy za pośrednictwem swych komputerów komunikują się ze sobą w czasie rzeczywistym. Dyskutanci widzą na swych monitorach wypowiedzi wszystkich czatujących, chyba że dwoje z nich zechce „mówić szeptem”. Wówczas rozmowa toczy się w oddzielnym pokoju (ang.: chat-room), a jej treść znana jest tylko szepczącym.

Dla 13-letniej Agi możliwość porozumienia się przez Internet z osobami, które tak jak ona pasjonowały się mangą i anime, była niesamowitym odkryciem.

Polityka 12.2001 (2290) z dnia 24.03.2001; Społeczeństwo; s. 80
Reklama