Deweloperzy narzekają, że amatorzy mieszkań wyjechali tego lata na wakacje. – Tempo sprzedaży spadło. Ceny też przestały rosnąć. W Krakowie, we Wrocławiu, w Trójmieście już żądano zdecydowanie za dużo. Zaczęły się korekty – twierdzi dyr. Maciej Dymkowski z firmy redNet Consulting, przygotowującej comiesięczne raporty o mieszkaniach budowanych przez deweloperów. Niewiele zmieniły się także ceny mieszkań z drugiej ręki. Według doradców Open Finance i analityków serwisu OFERTY.NET, rzeczywiste transakcyjne ceny są przy tym średnio o 8 proc. niższe od podawanych w ofertach. Rok temu bywało odwrotnie: mieszkanie sprzedawano temu, kto dał najwięcej.
Ceny wyraźnie się stabilizują; tyle że na poziomie, który nijak się ma do naszych dochodów. Według raportu serwisu szybko.pl i Expandera, metr mieszkania w warszawskim Śródmieściu (3 tys. euro) kosztuje znacznie więcej niż metr w Berlinie (1,8–2 tys. euro) i tylko o ok. 20 proc. mniej niż w Madrycie (3,7 tys. euro). Jednocześnie nasza siła nabywcza jest ponad dwa razy niższa niż mieszkańca Niemiec i prawie dwa razy mniejsza niż Hiszpana (według wskaźnika Eurostatu przyjętego dla 25 państw UE). Mieszkania są w Polsce bardzo drogie i uspokojenie cen to za mało. Potencjalni kupcy czekają na spadki.
Sporo wskazuje na to, że może być taniej. Mieszkań powstaje więcej: w pierwszym półroczu zaczęto ich budować 86,2 tys. (według GUS), co w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłorocznym oznacza wzrost o 43 proc. Inwestorzy ruszyli ławą po pozwolenia (w pierwszym półroczu dostali je na budowę 114,4 tys. mieszkań). Zapowiada to dalsze zwiększanie się oferty.
Jednocześnie na rynek trafiają nowe mieszkania z drugiej ręki.