Archiwum Polityki

Zanim aresztują Tuska

Nigdy jeszcze Donald Tusk nie miał takiej władzy, jak latem 2007. I może nigdy tak wiele nie będzie od niego zależało. Bo nie wystarczy mieć władzę, by rządzić. Tego trzeba chcieć.

Jarosław Kaczyński chce władzy, bo wierzy, że tylko on rozumie, co się w Polsce dzieje i tylko on wie, jaka powinna być Polska. Andrzej Lepper chce władzy, bo ona daje mu dobre i wygodne życie. Roman Giertych chce władzy, bo taka jest jego rodzinna tradycja. Aleksander Kwaśniewski chce władzy, bo udział we władzy to jego sposób życia. A Donald Tusk chce władzy, bo uważa, że mu się ona należy. Więc wierzy, że ona sama wreszcie do niego przyjdzie. To był największy problem polskiej sceny politycznej latem 2007 r.

AFP, 14 sierpnia 2007

Przywódca polskiej opozycji rezygnuje z odsunięcia bliźniaków od władzy

Donald Tusk, przywódca Platformy Obywatelskiej, ostatecznie odrzucił propozycję poparcia konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu premiera Kaczyńskiego. Po trwających od miesiąca zakulisowych negocjacjach zgłosili ją postkomuniści z SLD. Gdyby do ich inicjatywy przyłączyła się PO, wniosek mieli poprzeć posłowie niedawno utworzonego bloku populistyczno-narodowego znanego jako LiS. Oznaczałoby to koniec politycznego eksperymentu braci Kaczyńskich, który w ostatnich tygodniach coraz wyraźniej zmierzał ku rządom autorytarnym. Zgodnie z propozycją SLD antyautorytarna koalicja miała powierzyć tekę premiera profesorowi K. pozostawiając mu także swobodę w doborze ministrów. Tak zwany rząd techniczny miał uporządkować sytuację w kraju i administrować państwem do przyspieszonych wyborów planowanych za mniej więcej pół roku.

*

Czy człowiek, który uważa, że władza mu się należy, może ją rzeczywiście posiąść? Z pewnością może się do niej zbliżyć. Może ją nawet mieć (jak teraz Donald Tusk, gdy od niego zależy, czy dojdzie do uchwalenia konstruktywnego wotum nieufności), ale jej raczej realnie nie posiądzie, bo władzy trzeba naprawdę pożądać, by ją posiąść.

Polityka 29.2007 (2613) z dnia 21.07.2007; Temat tygodnia; s. 24
Reklama