Archiwum Polityki

Nakaz, wybór, sumienie

Gdyby w naszym społeczeństwie każda ciąża każdej kobiety była bezwarunkowo akceptowana, a nawet adorowana, również ta z gwałtu czy z przypadku, to wtedy aborcję moglibyśmy traktować jako niezrozumiałą i nieakceptowalną.

Jest wiele powodów, żeby uważać zabieg usuwania ciąży za bardzo istotny problem moralny.

Człowiek traktuje swoje potomstwo inaczej niż zwierzęta. Chroni swoje młode bardzo długo i nie jest zdany w tej kwestii tylko na własne siły. Można powiedzieć, że cała organizacja ludzkiego społeczeństwa: od poziomu rodziny, poprzez poziom narodu i państwa, aż po ogólnoludzką wspólnotę, jest stworzona dla ochrony ludzkich dzieci.

Na ile jednak dotyczy to istot ludzkich w okresie życia płodowego? Czas życia człowieka w kulturze europejskiej liczy się od momentu, kiedy opuszczamy macicę – od momentu narodzin. Inaczej jest na przykład w kulturze chińskiej, gdzie początkiem życia jest moment poczęcia. Oczywistość narodzin jako początku osobowego istnienia człowieka jest w naszej kulturze bardzo zakorzeniona. Zabijanie noworodków jest surowo potępiane i karane. Nikt nie ma wątpliwości, że tak właśnie powinno być.

Inaczej jest z przerywaniem ciąży. Zabieg ten uważany jest przez wielu ludzi za wynik osobistej decyzji zapłodnionej kobiety, że nie chce być matką. Niejednokrotnie jest to także wynik decyzji mężczyzny, który ją zapłodnił; decyzji, że nie chce być ojcem. Zapłodnienie jest tu traktowane na ogół jako przypadek naruszający porządek życia osoby zapłodnionej, zapładniającej, a często też za przypadek naruszający w wielu sferach porządek wspólnoty ludzkiej, w której miałoby dojść do narodzin takiego dziecka. Niejednokrotnie sytuacja ta jest w istocie swojej tragiczna, niebezpieczna i dlatego usunięcie ciąży stanowi optymalne rozwiązanie. Bohaterowie dramatu wracają na swoje miejsca w naturalnym przeżywaniu swojego życia i nie uważają, że dokonali wyboru. Wręcz odwrotnie – uważają, że postąpili zgodnie z interesem osobistym i interesem wspólnoty.

Polityka 15.2007 (2600) z dnia 14.04.2007; Ludzie; s. 94
Reklama