Archiwum Polityki

Krótkie spięcie

Rząd PiS uwolnił ceny energii elektrycznej i oburzony tą decyzją natychmiast podjął próbę zapobieżenia jej skutkom. Mieliśmy mieć ­bezpieczeństwo energetyczne, mamy chaos.
JR/Polityka

Decyzja byłego już prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Adama Szafrańskiego o liberalizacji rynku energii elektrycznej zaskoczyła nawet fachowców z branży. Choć mówiono o niej od dawna, nikt nie spodziewał się, że zapadnie w takiej chwili: tuż po wyborach, w czasie, gdy stary rząd zbierał się do odejścia, a nowego jeszcze nie było. Wszyscy zresztą wiedzieli, jaki jest stosunek premiera Kaczyńskiego do liberalizmu, zwłaszcza w sektorze energetycznym. Sztandarowym dziełem PiS jest przecież powołanie Polskiej Grupy Energetycznej, państwowego koncernu zajmującego się produkcją i handlem prądem, oraz konsolidacja trzech mniejszych grup elektrowni i zakładów dystrybucyjnych, czyli stworzenie państwowego energetycznego oligopolu.

Tymczasem prezes Szafrański uznał, że mamy wolny rynek. Może nie taki idealny, ale od czegoś trzeba zacząć – wyjaśniał w prasie. Dostawcy energii elektrycznej od stycznia nie będą musieli zatwierdzać swoich taryf w URE. Mogą je ustalać na takim poziomie, jaki uznają za uzasadniony. Eksperci mówią o możliwych znacznych podwyżkach cen prądu. Nowa ekipa dostała więc na starcie twardy orzech do zgryzienia. I może sobie połamać na nim zęby.

Kukułcze jajo

Decyzja prezesa URE została powszechnie odczytana jako świadome podstawienie nogi przejmującym władzę konkurentom przez odchodzący rząd PiS. Tak ją odebrali politycy formującej się koalicji, w tym także nowy premier. Nie kryli też swego oburzenia, bo niezadowolenie z podwyżek pójdzie już przecież na konto ekipy Tuska. Jakież było zdumienie, gdy do chóru oburzonych dołączył... sam Jarosław Kaczyński. Okazało się, że jego także zaskoczyła decyzja prezesa URE. Nic o niej nie wiedział. Uznał ją za nieodpowiedzialną, bo skazującą biednych ludzi na drastyczną podwyżkę cen prądu.

Polityka 47.2007 (2630) z dnia 24.11.2007; Rynek; s. 52
Reklama