Archiwum Polityki

Weterynarz rodzinny

Żel do pielęgnacji krowich wymion, płyn rozgrzewający dla konia, środek na biegunkę dla świń, preparaty witaminowe dla psów czy antybiotyki dla kotów. To tylko niektóre ze zwierzęcych specyfików, których używają ludzie. Chętniej niż zwierzęta.

W Białymstoku, w dzień targowy, na placu Weterynaryjnym przy ul. Zwycięzców, gdzie zgromadzonych jest 7 przychodni, 2 hurtownie, 2 salony odnowy dla zwierząt i kilka sklepów z artykułami zoologicznymi, takie słyszy się rozmowy:

– Pani da tego końskiego nacierania – prosi Halina Puckowaty, która przyjechała tu spod Sokółki. – Dwie butelki, złocieńka.

Justyna Giziewska, sprzedawczyni, domyśla się, że chodzi o płyn do wcierania, poprawiający krążenie u krów, byków i koni. – Ten środek wydaje się tylko z przepisu lekarza weterynarii – mówi.

– A na cóż mnie, złocieńka, weteryniarz? – dziwi się pani Puckowaty. – Toż to dla mamusi mojej. Na reumatyzm pomaga.

– Moja mama też używa tego płynu

– twierdzi Marlena Kawalczuk-Jaszczur z sąsiedniej przychodni. – Ma uszkodzone łękotki, smaruje tym kolana, śmierdzi wtedy strasznie amoniakiem, ale ból przechodzi.

Jak ręką odjął

Michał Geniusz, lekarz weterynarii, współwłaściciel Prywatnej Kliniki Małych i Dużych Zwierząt Canwet z placu Weterynaryjnego, prosi, żeby nie podawać nazw zwierzęcych specyfików, których używają ludzie. – Napisze pan, że to niebezpieczne, szkodliwe, ale i tak znajdą się tacy, którzy będą chcieli spróbować – przekonuje. – My leki ordynujemy zwierzętom, ale nie mamy wpływu na to, kto ich używa. Nie pomagają ostrzeżenia na opakowaniach: wyłącznie dla zwierząt.

Skład leków dla zwierząt jest dopasowany do fizjologii poszczególnych gatunków; przeżuwacze, mięsożerne, konie, świnie itp. Duże znaczenie ma również masa ciała. Niewłaściwe stosowanie może prowadzić do uszkodzenia narządów wewnętrznych, zatruć, zmian skórnych i innych poważnych następstw.

Polityka 19.2007 (2603) z dnia 12.05.2007; Ludzie; s. 100
Reklama