Archiwum Polityki

Via bank

Budżet państwa przejął długi po likwidowanych zakładach opieki zdrowotnej - łącznie 3,4 mld zł. Drugie tyle państwo jest winne aptekom. Ale Skarb Państwa płacić nie chce, bo - po prawdzie - nie ma z czego. setki firm stanęły w obliczu bankructwa.

Zgodnie z odpowiednimi ustawami, niespłacone długi zakładów opieki zdrowotnej (jednostek budżetowych) przekształcanych w ramach reformy w samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej przejął Skarb Państwa. Metamorfoza dawnych ZOZ miała miejsce w ostatnich kilku miesiącach ubiegłego roku. W chwili podjęcia przez sąd postanowienia o wpisie do rejestru przekształcającym dawną jednostkę budżetową w samodzielny zakład za wszystkie jej zaległe zobowiązania odpowiedzialnym stał się więc Skarb Państwa.

Wiedząc o tym wcześniej, wiele szpitali jeszcze w starym wcieleniu pofolgowało sobie i zaciągnęło w ostatniej chwili olbrzymie długi już nie na swój rachunek. Dostawcy, przyzwyczajeni do kredytowania instytucji budżetowych, w obawie przed utratą choćby i lichych klientów sprzedawali dalej "na krechę". Niewielu z nich zapewne zdawało sobie sprawę, że wyciąganie własnych pieniędzy od dyrektorów zadłużonych szpitali to pryszcz w porównaniu z dochodzeniem roszczeń od instytucji zwanej Skarbem Państwa.

Droga przez mękę

Przedsmaku oczekującej ich golgoty jako pierwsi doświadczyli dostawcy, którzy przezornie, w końcu ubiegłego roku, usiłowali odzyskać od wojewodów pieniądze, które winne im były ZOZ. Przedstawiciele Skarbu Państwa podjęli wówczas grę strategiczną pod tytułem "znikający dłużnik". Jej zasady znalazły się w piśmie wysłanym 30 grudnia ub.r. przez Urząd Wojewódzki w Sieradzu do jednego z dostawców. Urząd informował, że kilka szpitali i ZOZ rzeczywiście przekształcono od 1 października 1998 r. w samodzielne jednostki, a ich zobowiązania stały się długami Skarbu Państwa. Jednakże "do dnia dzisiejszego wierzytelności te nie zostały przejęte przez Wojewodę Sieradzkiego, dlatego też Wydział Zdrowia nie może potwierdzić ani dokonać spłaty zadłużenia".

Polityka 14.1999 (2187) z dnia 03.04.1999; Gospodarka; s. 74
Reklama