Zgodnie z odpowiednimi ustawami, niespłacone długi zakładów opieki zdrowotnej (jednostek budżetowych) przekształcanych w ramach reformy w samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej przejął Skarb Państwa. Metamorfoza dawnych ZOZ miała miejsce w ostatnich kilku miesiącach ubiegłego roku. W chwili podjęcia przez sąd postanowienia o wpisie do rejestru przekształcającym dawną jednostkę budżetową w samodzielny zakład za wszystkie jej zaległe zobowiązania odpowiedzialnym stał się więc Skarb Państwa.
Wiedząc o tym wcześniej, wiele szpitali jeszcze w starym wcieleniu pofolgowało sobie i zaciągnęło w ostatniej chwili olbrzymie długi już nie na swój rachunek. Dostawcy, przyzwyczajeni do kredytowania instytucji budżetowych, w obawie przed utratą choćby i lichych klientów sprzedawali dalej "na krechę". Niewielu z nich zapewne zdawało sobie sprawę, że wyciąganie własnych pieniędzy od dyrektorów zadłużonych szpitali to pryszcz w porównaniu z dochodzeniem roszczeń od instytucji zwanej Skarbem Państwa.
Droga przez mękę
Przedsmaku oczekującej ich golgoty jako pierwsi doświadczyli dostawcy, którzy przezornie, w końcu ubiegłego roku, usiłowali odzyskać od wojewodów pieniądze, które winne im były ZOZ. Przedstawiciele Skarbu Państwa podjęli wówczas grę strategiczną pod tytułem "znikający dłużnik". Jej zasady znalazły się w piśmie wysłanym 30 grudnia ub.r. przez Urząd Wojewódzki w Sieradzu do jednego z dostawców. Urząd informował, że kilka szpitali i ZOZ rzeczywiście przekształcono od 1 października 1998 r. w samodzielne jednostki, a ich zobowiązania stały się długami Skarbu Państwa. Jednakże "do dnia dzisiejszego wierzytelności te nie zostały przejęte przez Wojewodę Sieradzkiego, dlatego też Wydział Zdrowia nie może potwierdzić ani dokonać spłaty zadłużenia".