Archiwum Polityki

Koła kolegów

Po co tak wiele zawodów zamyka się w Polsce w tak szczelne korporacje?

Pewien neurochirurg z długoletnim stażem prywatnie i niezbyt serio wygłasza opinię: – 20 proc. umierających w szpitalach to ci, którym medycyna nie jest już w stanie pomóc. A 40 proc. umiera na skutek błędów lekarzy i niedopatrzeń średniego personelu. Opinia jest oczywiście przesadzona, lecz jaka jest prawdziwa statystyka – tego nie sposób ustalić. Organizacja pacjentów Primum Non Nocere przelicza dane statystyczne z tych krajów, gdzie się je gromadzi, na 40 mln Polaków i szacuje liczbę poważnych błędów lekarskich na 20–30 tys. rocznie.

Niechby nawet i te dane były przesadzone, jednak w zeszłym roku do sądów lekarskich pierwszej instancji wpłynęły wnioski o ukaranie 428 lekarzy; spośród nich 105 uniewinniono, 154 ukarano upomnieniem, 57 naganą, 13 zawieszeniem wykonywania zawodu. Nikogo nie objęto zakazem jego wykonywania. W drugiej instancji spośród 105 sądzonych 41 uniewinniono, resztę ukarano upomnieniami, naganami, zawieszeniami; zero zakazów. Więcej – choć nie wiadomo ile – spraw w związku z błędami lekarskimi wpływa do sądów powszechnych, karnych i cywilnych, ale w nich wyrok zależy od opinii biegłych, którzy są lekarzami należącymi do Izby. Dysproporcja błędów i orzeczeń skłania do zastanowienia się, czy korporacja lekarska nie kryje swych członków, zamiast dbać o dobro pacjenta i wysoki poziom etyczny i zawodowy lekarzy.

Fizykoterapeuci, łączcie się!

Ale na lekarzach sprawa się nie kończy. W Polsce obowiązuje 131 różnego rodzaju regulacji ograniczających dostęp do zawodów. W przypadku wielu profesji (patrz ramka) przynależność do samorządu zawodowego (izby zawodowej) jest obligatoryjna, a usunięcie z samorządu oznacza zakaz wykonywania zawodu i utratę pracy. W 1999 r. liczba reglamentowanych profesji wynosiła w Polsce 93.

Polityka 20.2008 (2654) z dnia 17.05.2008; Ludzie; s. 92
Reklama