Archiwum Polityki

Zimna wojna futbolowa

Po raz pierwszy w historii w finale Ligi Mistrzów zmierzą się dwie angielskie drużyny: Chelsea i Manchester United. Przede wszystkim będzie to jednak konfrontacja wielkich fortun Rosji i Ameryki.

Angielska futbolowa ekstraklasa jest najsilniejsza i najbogatsza. W tym sezonie kluby z Premiership zdominowały rozgrywki Ligi Mistrzów w sposób niepodlegający dyskusji. Aż cztery zespoły – MU, Chelsea, Arsenal Londyn i FC Liverpool – awansowały do ćwierćfinałów, trzy z nich grały w półfinale, a majowy finał Champions League w Moskwie jest już wyłącznie angielski.

Po raz pierwszy w historii, choć wcześniej, na przełomie lat 70. i 80., angielskie kluby – FC Liverpool, Nottingham Forest i Aston Villa – zdobywały Puchar Europy aż w sześciu kolejnych sezonach. Jednak po tragedii na brukselskim stadionie Heysel, na którym w 1985 r. na skutek ekscesów z udziałem pseudokibiców Liverpoolu, zginęło 39 osób, Europejska Unia Piłkarska (UEFA) na pięć lat wykluczyła angielskie kluby z pucharów. Po odbyciu kary Wyspiarze w miarę szybko odzyskali czołową pozycję w klubowym futbolu, choć na przykład reprezentacja Anglii do tegorocznych finałów mistrzostw Europy awansować nie potrafiła.

Tradycji nie kupisz

Angielski futbol klubowy nie jest jednak do końca angielski. Pierwszym zagranicznym biznesmenem, który zainwestował w piłkę nożną w Anglii, był Egipcjanin Mohhamed Al-Fayed, który w 1997 r. kupił III-ligowe stołeczne Fulham. Od tamtej pory w ręce zagranicznych właścicieli dostało się już osiem klubów z Premiership – Manchester United, Chelsea, FC Liverpool, Aston Villa, Portsmouth, Manchester City, West Ham United i spadające z niej właśnie do II ligi Derby County. Przeważa kapitał amerykański, ale interes na angielskim futbolu chcą zrobić także Islandczycy (WHU), a nawet były premier Tajlandii Thaksin Shinawatra (MC).

Polityka 21.2008 (2655) z dnia 24.05.2008; Ludzie; s. 101
Reklama