W sobotę zmarł jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii – sir Bobby Charlton. Kiedy wraz z zespołem pod wodzą Alfa Ramseya zdobywał mistrzostwo świata w 1966 r., każdy kibic znał jego nazwisko.
To dywanowy nalot na europejski futbol. Jego skutków nie można do końca oszacować, ale wiadomo, że obudziliśmy się w innej piłkarskiej rzeczywistości.
Lodowaty komunikat, w którym Manchester United ogłasza, że José Mourinho nie jest już trenerem drużyny, chyba mało kogo zaskoczył.
Za niespełna 50 zł można stać się współwłaścicielem Manchester United. Na debiucie giełdowym legendarnej drużyny piłkarskiej kibice raczej się nie dorobią, ale przyniesie im on kolejną porcję emocji.
Po raz pierwszy w historii w finale Ligi Mistrzów zmierzą się dwie angielskie drużyny: Chelsea i Manchester United. Przede wszystkim będzie to jednak konfrontacja wielkich fortun Rosji i Ameryki.
Na pozór wszystko jest w porządku: zespół w czołówce tabeli, awans w Lidze Mistrzów, świetne transfery. Jednak Manchester United, jeden z najsłynniejszych i najbogatszych piłkarskich klubów świata, sam stał się obiektem brutalnej rozgrywki.
Stadion Old Trafford. Jak zwykle zapełniony do ostatniego miejsca. Nagle porządkowy zauważa jeden wolny fotelik. Podchodzi do siedzącego obok staruszka i pyta:
- Przepraszam, ale zawsze przychodził pan na mecze z małżonką. Co się takiego stało, że tym razem nie mogła przyjść?