Archiwum Polityki

Elvira i Fortunat

O ich miłości telewizja niemiecka nakręciła film. Ludzie nie chcieli wierzyć, że ta historia jest prawdziwa.

Zdjęcie jest czarno-białe z ząbkowanym rantem, na modę sprzed dziesięcioleci. Żadnej rysy, załamania, choć tyle portmonetek się rozpadło. Elvira Profe wiek fotografii przelicza na portmonetki. Ile ich było przez kilkadziesiąt lat? Wyrzucała starą, a do nowej od razu wsuwała to zdjęcie. W tamtych czasach na wsi do fotografa często się nie szło. A jak już, to było święto. Dlatego Fortunat na zdjęciu jest w odświętnym ubraniu i poważny, jak się w święto należy. Ciemne włosy, jasne oczy. Zielonoszare, to Elvira zapamiętała z ich pierwszego spotkania.

Zielonoszare oczy ma jej Fortek, jak przed 60 laty. Włosy mu posiwiały, ale sylwetkę ma nadal wyprostowaną i ciepły uśmiech, kiedy patrzy na Elvirę. Elvira też ma siwe włosy i pochylone plecy. Pozostałość po złamanym kręgosłupie.

Czy romantyczna miłość może się zacząć od mleka?

Zimą 1946 r. w Mieszkowicach jedzenie było albo na kartki, albo na czarnym rynku. Niektórzy repatrianci przyjechali z inwentarzem: z drobiem, jajkami albo z krową, a Mackiewiczowie z mlekiem. Niemcy nie mieli ani kartek na żywność, ani pieniędzy. Pomoc przyszła od nowych sąsiadów. – Nigdy nie wiadomo, jak się losy człowieka potoczą – mówiła pani Mackiewiczowa i, jakby to było najbardziej oczywiste, dzieliła się mlekiem, które dawała ich jedyna krowa.

Zupełnie tak jak po niemiecku mówiła jej mama, dziwiła się Elvira: Nie wiesz, w jakiej sytuacji możemy być my. Specjalnie nad słowami mamy się nie zastanawiała. Przypomniała je sobie po raz pierwszy, kiedy ci sami robotnicy uratowali jej ojca przed Sowietami. Kiedy po wejściu do miasta aresztowali mężczyzn, jeden z byłych robotników podszedł do radzieckiego oficera, powiedział, że Profe jako jedyny wie, jak w fabryce produkować prąd dla miasta.

Polityka 22.2009 (2707) z dnia 30.05.2009; Ludzie i obyczaje; s. 90
Reklama