Archiwum Polityki

Prezent dla Jezusa

Barack Obama obiecał Benedyktowi XVI, że zadba o zmniejszenie liczby zabiegów przerywania ciąży w USA. O to samo walczą antyaborcyjni terroryści.

Niedziela, 31 maja, godzina 10. Kościół Ewangelicko-Luterański w Wichita w stanie Kansas. Na schodach do świątyni stoi doktor George Tiller, słynny miejscowy ginekolog. Wszyscy wiedzą, że zajmuje się przeprowadzaniem zabiegów przerywania ciąży. I nic w tym wyjątkowego ani w Kansas, ani całej Ameryce. Od 1973 r. aborcja jest w USA całkowicie legalna. Tiller ma służyć do nabożeństwa, czeka na ostatnich wiernych. Nagle słyszy ostry dźwięk, jakby pękł duży balon. Wystraszeni uczestnicy nabożeństwa wybiegają z kościoła.

Tiller leży na schodach z raną postrzałową głowy, nie żyje. Kilka osób widziało, jak do lekarza podszedł mężczyzna w średnim wieku i strzelił z bliskiej odległości, po czym uciekł. Trzy godziny później 200 km od Wichity policja zatrzymuje mordercę, fanatycznego przeciwnika aborcji Scotta Roedera. Ameryka jest w szoku. To pierwsze od 11 lat zabójstwo lekarza zajmującego się zabiegami przerywania ciąży.

Do zabójstwa Tillera udanych zamachów na kliniki aborcyjne było w Stanach pięć, wszystkie w latach 90. 10 marca 1993 r. w Pensacola na Florydzie zastrzelono doktora Davida Gunna. Organizacja Operation Rescue, nawołująca do przemocy przeciwko przerywającym ciąże lekarzom, rozwiesiła w mieście plakaty z podobizną Gunna, opatrzone komentarzem: „Poszukiwany żywy lub martwy”. Za spust pociągnął w końcu niejaki Michael F. Griffin. Wymarzonych dolarów z kowbojskiego ogłoszenia nie dostał, za to na resztę życia trafił do więzienia.

Ponad rok później w tym samym florydzkim miasteczku przed kliniką ginekologiczną zastrzelono doktora Johna Brittona i jego ochroniarza Jamesa Barretta. Zbrodni dokonał Paul Jennings Hill, niegdyś pastor Kościoła Prezbiteriańskiego, ekskomunikowany za podżeganie w telewizyjnych kazaniach do zabijania lekarzy przerywających ciąże.

Polityka 31.2009 (2716) z dnia 01.08.2009; Świat; s. 74
Reklama