Archiwum Polityki

Jak minister Beck został agentem?

Niektórzy niechętni Polsce historycy rosyjscy – pochwalając pakt Ribbentrop-Mołotow – tłumaczyli, że Polska też zawarła „tajny protokół” do swego układu o nieagresji z Niemcami z 1934 r., a minister Józef Beck był w ogóle niemieckim agentem! Pewien doktorant z Uniwersytetu Łomonosowa powołuje się na... „Politykę”. Rzeczywiście o tym pisaliśmy. W 1968 r. zamieściliśmy wywiad z żyjącym jeszcze wtedy Leonem Noëlem, ambasadorem Francji w Polsce w latach 1935–1939. Noël mówił , że „Francuzi skłaniali się ku wierze, że Beck był agentem niemieckim”. Przypomina też, że „tajne protokoły” polsko-niemieckie drukował prowincjonalny dziennik „Le Bourbonnais Républicain” oraz paryskie „Paris Soir” i „La République”. Wszystko się więc zgadza! Nic nie wyssano z palca, zarzut przeciw Polsce ma oparcie w „Polityce” i francuskich źródłach. W publikacji rosyjskiej zapomniano tylko dodać, że sam Noël objaśniał, iż „dokument” jest fałszerstwem. Bo wtedy wokół Polski wytworzono we Francji „negatywną atmosferę” i były minister handlu – który w Polsce stracił ogromne kapitały na nietrafionych inwestycjach – z zemsty zlecił druk „tajnego protokołu” wymyślonego i napisanego na jego zamówienie. Słowem, wszystko prawda. Ale jak w Radiu Erewań.

Polityka 36.2009 (2721) z dnia 05.09.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 9
Reklama