Archiwum Polityki

Dumy i igrzysk!

Olimpiada w Soczi będzie dla Rosji wydarzeniem nie mniejszym niż ta w Pekinie dla Chin. Pomimo kryzysu ekonomicznego i licznych wątpliwości, rząd Federacji pompuje w tę imprezę rekordowe

Jeszcze jako prezydent Władimir Putin stał się najpotężniejszym lobbystą interesów Soczi na świecie. Jego zabiegi przyniosły długo wyczekiwane rezultaty: w lipcu 2007 r. ogłoszono, że Soczi będzie w lutym 2014 r. gospodarzem 22 Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Przygotowania do prestiżowej imprezy są oczkiem w głowie Putina: prezydent-premier, przyjmując olimpijskie wyzwanie, rzucił na szalę pieczołowicie kreowany przez ostatnią dekadę wizerunek mocarstwowej Rosji.

Soczi leży na zachodnim Kaukazie, u brzegów Morza Czarnego. To pierwszy kurort Rosji, w ZSRR uchodził za mekkę zarówno komunistycznych oficjeli, jak i przeciętnych Rosjan; wciąż cieszy się niemalejącą popularnością. Zamieszkana przez około 335 tys. osób, rozpościerająca się na długości 147 km aglomeracja każdego roku przeżywa oblężenie nawet 2 mln turystów. W okolicy leżą rezydencje rosyjskich oligarchów i czołowych osobistości, z premierem Putinem na czele.

Swoją legendarną atrakcyjność Soczi zawdzięcza przede wszystkim położeniu – w klimacie subtropikalnym, na pasie wybrzeża rozciągającym się między morzem a wysokimi górami. Dzięki temu występują tutaj łagodne zimy, zaś letni żar skutecznie gasi morska bryza i chłodne powietrze opadające z gór. Z wyjątkowych warunków klimatycznych korzysta także znajdujący się tuż obok Soczi znany kurort narciarski w Krasnej Polanie. Pomimo stosunkowo krótkich tras (łącznie tylko około 9,5 km) miejscowość zyskała rozgłos wśród Rosjan jako jeden z najpiękniejszych ośrodków narciarskich w kraju. Sezon, trwający tutaj od listopada do maja, a czasem nawet czerwca, przyciąga największe gwiazdy spośród elit politycznych Rosji. Zaletom jazdy na nartach w Krasnej Polanie nawet prezydent Dmitrij Miedwiediew poświęcił jedno ze swoich multimedialnych wystąpień na założonym w zeszłym roku blogu internetowym.

Polityka 39.2009 (2724) z dnia 26.09.2009; Świat; s. 108
Reklama