Archiwum Polityki

Antymistrzostwa

Gdyby nie telewizja, organizowane w Polsce mistrzostwa Europy koszykarzy i siatkarek przeszłyby niezauważone.

Łódź, gospodarz mistrzostw Europy w siatkówce, dzień przed inauguracją turnieju. Tu właśnie wszystkie mecze ma grać reprezentacja Polski. Dworzec Łódź Fabryczna jest jednak na imprezę ślepy i głuchy, na Piotrkowskiej – reprezentacyjnej ulicy miasta – śladów turnieju trzeba dobrze wypatrywać, nieliczne bannery przegrywają w konkurencji na ilość i widoczność z flagami reklamującymi 20 Międzynarodowy Festiwal Komiksu. Na Piotrkowskiej jest wprawdzie jedna z trzech zorganizowanych na okoliczność mistrzostw stref kibica, ale trzeba na nią wpaść, bo wskazówek, jak tam trafić, brak. Na trasie tramwaju linii 12, który z dworca Łódź Fabryczna dojeżdża w okolice nowej, 13-tysięcznej hali Atlas Arena, też cisza. Żadnych – zapraszamy, witamy, kibicujemy, jesteśmy z wami.

Jak nie wykorzystać marketingowo turnieju dużej rangi w międzynarodowej obsadzie, pokazały mistrzostwa Europy w koszykówce, zakończone 20 września. Na forach internetowych kibice rozpisują się o marnej promocji imprezy, ale nie tylko. Wrzucają zdjęcia – dowody bylejakości i improwizacji, a bywa, że i powody do wstydu. Obrazki sprzed poznańskiej areny – bilety sprzedawane z przyczep kempingowych, w tle śmieci kipiące z koszy, garstka kibiców obserwująca mecz na telebimie. Przed wrocławską Halą Stulecia rusztowania, na których rozbiórkę zabrakło czasu, dziury po wybitych szybach zaplombowane gdzieniegdzie dyktą.

Tam, gdzie grali Polacy – we Wrocławiu, a potem w Łodzi – ładunki pozytywnego napięcia krążyły w powietrzu, swoje dołożyli Litwini – kolorowe ptaki, które za drużyną narodową nadleciały w sile kilku tysięcy. Gdy jednak skończyły się emocje związane z udziałem Polski w turnieju, a i Litwini niespodziewanie wrócili do domu, impreza zgasła. – Kilka wydarzeń zorganizowanych przy okazji turnieju – jak bicie rekordu Guinnessa w kozłowaniu czy rozdawanie piłek do szkół – nie zmienia obrazu całości.

Polityka 40.2009 (2725) z dnia 03.10.2009; Ludzie i obyczaje; s. 100
Reklama