Trzy lata naszego życia spędzamy w łazience. Nic dziwnego, że stała się fetyszem zarówno projektantów, jak i branży hi-tech. Pokoje kąpielowe, najlepiej łączące funkcje living roomu, muszą być dziś inteligentne, podłączone do internetu i obsługiwane za pomocą komend głosowych. Jak u Jamesa Bonda. A każdy sprzęt jest ze sobą skomunikowany, by wspólnie pracować na rzecz naszego komfortu i relaksu.
Łazienki XXI w. mają już stałe miejsce na CES w Las Vegas. To największe na świecie targi elektroniki użytkowej, wyznaczające trendy na najbliższe lata. Warto je poznać, zwłaszcza że według Fixly, platformy łączącej fachowców z właścicielami mieszkań, blisko połowa z nas zrobi w tym roku mniejszy lub większy remont. Wedle deklaracji w pierwszej kolejności zajmiemy się właśnie łazienkami.
Prysznic czy wanna? Dla co ósmego Polaka, wg badań Homebook.pl, to pytanie drażliwe. Chcą zamienić pierwsze na drugie (i odwrotnie), a brak ulubionego prysznica (czy wanny) w ich domu jest największym po brzydkich meblach i kiepskiej jakości wykończeniach utrapieniem. Potwierdza to Katarzyna Orwat, kreatorka wnętrz i ambasadorka portalu. – Łazienka z wanną i natryskiem osobno, z odpływem liniowym bez brodzika to synonim luksusu i największe marzenie Polaków – przyznaje projektantka.
Marka Moen do Las Vegas przyjechała z poszerzoną ofertą pryszniców podłączonych do jej aplikacji U by Moen. Ich cyfrowe urządzenia termostatyczne pozwalają kontrolować zużycie wody, typ strumienia z opcją spreju na ciało, a pięciocalowy ekran LCD wyświetla wszelkie powiadomienia. Są też kompatybilne z wirtualnymi asystentami Amazona, Apple czy Google. Prysznic reaguje na polecenia głosowe i wystarczy poprosić go o konkretną temperaturę wody, podobnie jak o oświetlenie czy setki innych rzeczy związanych z łazienką i nie tylko.