W Lipnie, rodzinnym mieście Poli Negri, czyli Barbary Apolonii Chałupiec, o międzywojennej królowej Hollywoodu do niedawna nikt nie pamiętał. Jedyną po niej pamiątką była blaszana sylwetka aniołka na maszcie urzędu miejskiego wykonana – jak głosi legenda – przez jej ojca. Ale to niezupełnie prawda. Owszem, Jerzy Chalupec był słowackim Romem, nie parał się jednak blacharstwem, tylko przemytem koni. Został aresztowany, osadzony w cytadeli i zesłany na Syberię nie za rzekomą działalność konspiracyjną, tylko za przywłaszczenie mienia.
– Lipno było takim przygranicznym tygielkiem – nakreśla historyczne tło Krzysztof Kowalewski od 13 lat instruktor kolonijny, pracownik MCK i przewodnik. Pod zaborem rosyjskim mieszkali tu Polacy, ale też rosyjska administracja i społeczność żydowska tworząca lokalną elitę. Kilkanaście kilometrów za Kikołem zaczynał się zabór pruski. – To budynek z przeszłością – zaprasza do środka kina Nawojka, gdzie mieści się Izba Pamięci poświęcona aktorce.
Hrabini Negri
Zbudowany pod koniec XIX w. ze składek społeczności rosyjskiej, przy dużym współudziale skoszarowanych tu żołnierzy 6. pułku kozackiego, pełnił dawniej funkcję cerkwi. Po odzyskaniu niepodległości Rosjanie wyjechali, została spora grupa Niemców, którzy mieli w Lipnie swój kościół ewangelicki. Budynek przemianowano na kinoteatr. Usunięto przednią wieżyczkę, drugiej, mniejszej, pozbyto się za Bieruta. Za przepierzeniem zachowała się niewielka scena, gdzie odbywały się przedstawienia. Drugi kinoteatr mieścił się przy rzeczce Mień zwanej Lipianką, ale chodzili do niego tylko Żydzi i nie przetrwał okupacji.
W Nawojce od 6 lat działa DKF, odbywają się projekcje dla dzieci, a ostatnio też spotkania przedwyborcze.