Niegdyś wszechobecne, później odrzucone i niszczejące. Dzisiaj znów wracają na ulice polskich miast. Mają urok, gdy dni stają się coraz krótsze.
Na dobre zagościły w latach 20. ubiegłego stulecia stając się synonimem nowoczesności. Wynalazek, który zadebiutował na paryskich targach branży motoryzacyjnej w 1910 r., wraz z początkiem następnej dekady pojawił się w Los Angeles, a wkrótce podbił świat. W Warszawie pierwszy neon zaświecił w 1926 r., a reklamował browar. Ale to nie z międzywojniem kojarzą się neony. W Polsce boom przypadł na okres po odwilży październikowej, a więc przełom lat 50. i 60. Jest w tym jakiś chichot historii, że u władzy był wówczas Władysław Gomułka, którego epokę rządów uważa się za siermiężną.
Polityka
45.2021
(3337) z dnia 02.11.2021;
Na własne oczy;
s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Neonem w mrok"