Czy ty czujesz, co ja czuję, czyli jaki wpływ na bliskie związki ma wzajemne zrozumienie emocji partnerów
Czy ty czujesz, co ja czuję? Związek się bez tego nie obejdzie
Artykuł ukazał się w „Ja My Oni” tom 34. „Inteligencja”. Poradnik dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym.
***
TERESA OLSZAK: – O inteligencji emocjonalnej stało się szczególnie głośno w latach 90. głównie za sprawą Daniela Golemana, który dodał do koncepcji teoretycznej praktyczne zalecenia, twierdząc, że rozwijanie jej służy sukcesom na wielu polach, w tym życiu osobistym człowieka. Na ile te poglądy przetrwały próbę czasu?
MAGDALENA ŚMIEJA: – Nie przetrwały. Goleman bardzo skutecznie spopularyzował inteligencję emocjonalną, ale od początku jego podejście nie opierało się na wynikach rzetelnych badań, a raczej na myśleniu życzeniowym. Wiele spośród jego tez opisujących inteligencję emocjonalną jako panaceum na wszelkie bolączki i problemy życiowe okazało się na wyrost – badania nie potwierdziły tak olbrzymiego pozytywnego jej wpływu na wszelkie sfery życia.
Gdzie popełniono błąd?
Większość badań i analiz powstała w tym czasie na potrzeby praktyków, którzy chcieli wykorzystać inteligencję emocjonalną w zarządzaniu, edukacji czy terapii, więc od ich autorów oczekiwano raczej spektakularnych efektów niż rzetelności naukowej.
Czy to oznacza, że koncepcja inteligencji emocjonalnej jest bezużyteczna?
To z kolei byłoby zbyt daleko idące stwierdzenie. W ujęciu Petera Saloveya z Uniwersytetu Yale i Johna Mayera z Uniwersytetu w New Hampshire inteligencja emocjonalna rozumiana jest jako grupa zdolności ułatwiająca trafne rozpoznawanie, rozumienie i regulowanie emocji.