Podkast psychologiczny. Odc. 46
„Jak mam nie być smutny, kiedy jestem”. Czyli jak się nauczyć wyrażać emocje
Inteligencja emocjonalna to umiejętność rozumienia emocji i wpływania na nie – u siebie i innych osób. Jak opisywał amerykański psycholog Daniel Goleman, tworzą ją m.in. samoświadomość, samokontrola i empatia.
Wsparcie w rozwijaniu tych zdolności u dzieci ma bardzo wiele wspólnego z tym, jak rozumie się ich wychowywanie. Na to zadanie składa jeszcze przekazywanie norm kulturowych i społecznych. Tak mówi o tych zależnościach gościni Podkastu Psychologicznego Agnieszka Kulus-Klepacka, dyrektorka ds. badań z Fundacji Uniwersytet Dzieci, partnera tego odcinka.
Uniwersytet Dzieci, który od 18 lat pracuje z uczniami i nauczycielami, dodał do swoich propozycji dla nich program skupiony właśnie na nauce regulacji emocji i zachowania. Nazywa się „Ja w świecie emocji”.
Dotychczas UD organizował zajęcia, w trakcie których ciekawi świata młodzi ludzie poszerzali wiedzę rozumianą głównie akademicko. Na dodatkowych zajęciach weekendowych lub w klasie, dzięki specjalnie stworzonym scenariuszom, mogli realizować eksperymenty i prowadzić obserwacje w różnych obszarach. Kilka lat temu specjaliści UD zauważyli, że wyraźnie przybywa próśb nauczycieli o wsparcie w rozwiązywaniu bardziej praktycznych, a nieraz dramatycznych problemów – z hejtem, złością albo samotnością w grupie.
Dlatego właśnie powstał program „Ja w świecie emocji”, bezpłatny i szeroko dostępny poprzez stronę Fundacji. Z założenia kierowany jest do wychowawców klas 5–8, pragnących wesprzeć swoich podopiecznych, by nie dotknął ich kryzys zdrowia psychicznego. Tematy są rozpisane na godziny wychowawcze, na wszystkie cztery lata edukacji. Ale nie trzeba stosować kompletu, można wybrać wątki najlepiej dopasowane do tego, czego potrzebuje określona grupa. W jednej ważniejsze będzie rozpoznawanie przez dzieci własnych mocnych stron, w innych trzeba skupić się na budowaniu relacji i poszanowaniu granic, w jeszcze innych na pracy w zespole.
Wraz z Agnieszką Kulus-Klepacką zastanawiamy się też nad tym, czy wychowywanie trzeba uznawać za wyłączną misję rodziców, czy też część zadań z tego obszaru powinni wziąć na siebie nauczyciele – a jeśli tak, to jaką – i dlaczego.
Z badań Uniwersytetu Dzieci z udziałem uczestników programu „Ja w świecie emocji” wynika ten ciekawy wniosek, że wspieranie dzieci w rozwoju emocjonalnym i społecznym „opłaca” się także dorosłym. Zdecydowana większość pytanych nauczycieli zauważyła nie tylko, że klasy stają się lepiej zintegrowane, a uczniowie przyjaźniej się do siebie odnoszą. Ponad trzy czwarte ankietowanych przyznało, że sami zyskali wiedzę o budowaniu kompetencji społecznych, ponad 70 proc. pogłębiło umiejętność budowania pozytywnych relacji, a dwie trzecie wzmocniło współpracę we własnym, dorosłym zespole. Te deklaracje robią tym większe wrażenie, gdy uzmysłowić sobie, że do osiągnięcia takich efektów wystarczyła praca z uczniami nad rozwojem emocjonalnym przez kilka miesięcy ledwie przez godzinę tygodniowo. To uzmysławia, jak w gruncie rzeczy niewiele potrzeba, by uczynić znośniejszym życie własne – i innych.