Polityka o historii

Polityka o historii. Odc. 60

Czy Polacy mają w sobie celtycką krew? Może kapkę, ale jak ważną!

Okazuje się, że kapkę celtyckiego DNA możemy mieć również my. Zaproszony do studia „Polityki” prof. Kontny opowiada, jak dwa miecze naprowadziły go na pewien trop.

Za bezpośrednich spadkobierców starożytnych Celtów uważają się mówiący po celtycku Walijczycy, Szkoci, Irlandczycy, Bretończycy i Kornwalijczycy, ale w tym starożytnym ludzie upatrują swoich protoplastów również ci, którzy posługują się innymi językami. Nic dziwnego, bo barbarzyńcy ci uchodzili za doskonałych wojowników, jako pierwsi bili swoje monety, budowali miasta i byli postrachem Greków i Rzymian.

Celtowie wyruszyli z północnego zachodu Europy i rozlali się po kontynencie, zdobywając Rzym, łupiąc Delfy i dochodząc aż na Krym. Nie wszędzie ślady po nich są wyraźne, bo tylko w niektórych miejscach pozostawili po sobie groby czy otoczone murami osady zwane oppidami. Na terenie ziem polskich ich nie ma, mimo to okazuje się, że kapkę celtyckiego DNA możemy mieć również my.

Zeszły rok był dla polskiej archeologii rokiem celtyckim – najpierw prof. Bartosz Kontny, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista od broni oraz płetwonurek, natrafił na pierwsze u nas celtyckie stanowisko ofiarne z III w. p.n.e. w Jeziorze Jezuickim pod Bydgoszczą, a potem dr Bartosz Kaczyński z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie znalazł w Bagienicach Wielkich w województwie mazowieckim ślady grupy Celtów z IV w. p.n.e. Wśród przedmiotów był stanowiący symbol władzy hełm, o którym pisały światowe media.

Zaproszony do studia „Polityki” prof. Kontny opowiada, jak dwa miecze naprowadziły go na trop jeziornego depozytu, co udało się znaleźć w toni jeziora i dlaczego jest to aż tak ważne. Jako znawca uzbrojenia tłumaczy, czego używali Celtowie w walce, jakiego rodzaju zabytki pozostawili po sobie na terenie ziem polskich i zdradza, dlaczego nie warto szukać ukradzionego w Delfach i ukrytego złota.

***

Dziękujemy, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one dzięki wsparciu cyfrowych prenumeratorów. Ciesz się dostępem do wszystkich, także specjalnych materiałów „Polityki”, i dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.

Prof. Bartosz KontnyLeszek Zych/PolitykaProf. Bartosz Kontny

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama