Polityka o historii

Polityka o historii. Odc. 73

Dzieciństwo bez dzieciństwa, czyli o pracy dzieci, której nie chcemy pamiętać

Miały się bawić, uczyć i rosnąć pod opieką dorosłych. Tymczasem zamiast szkoły był warsztat, zamiast zabawy fabryka, a zamiast snu nocna zmiana przy maszynie. Opowiada Magdalena Kopeć, autorka książki „Pastuszkowie, gazeciarze, tkaczki. Jak zmuszano dzieci do pracy”.

Choć dziś dzieciństwo kojarzy się z beztroską i edukacją, przez wieki wyglądało zupełnie inaczej. A nawet jeszcze całkiem niedawno – w XIX i XX w. – w Polsce tysiące dzieci harowało fizycznie w fabrykach, kopalniach, na służbie u obcych czy w gospodarstwach. Często zaczynały jako sześciolatki. Były wycieńczone, niedożywione, pozbawione ochrony zdrowia, edukacji i dziecięcej radości. Niektóre kończyły jeszcze gorzej: wykorzystane, porzucone, zapomniane.

Magdalena Kopeć podkreśla, jak bardzo temat ten został przemilczany – w źródłach, w historiografii, a często i w samych wspomnieniach. Z fragmentów pamiętników i dokumentów trudno zrekonstruować losy dzieci, które nie pisały pamiętników, niepiśmienne lub zbyt zmęczone, by wieczorem złapać za pióro.

Wiele z tych dzieci – już jako dorośli – wspominało swoją pracę z dumą. Niektórzy traktowali ją jako naturalny element dorastania, sposób na przynależność do dorosłego świata i źródło wartości. Opresyjność znikała z pamięci, a zostawało przekonanie, że „tak trzeba było”. Nie bez znaczenia był znany psychologii mechanizm wypierania – ludzie po latach odcinają traumatyczne przeżycia i wolą pamiętać to, co dawało im poczucie siły, a nie bezradności.

Choć dzieciństwo istniało zawsze, to jego społeczna wartość i definicje zmieniały się w czasie – i niekoniecznie szły w parze z rzeczywistością życia dzieci z ubogich domów.

Z okładki książki „Pastuszkowie, gazeciarze, tkaczki. Jak zmuszano dzieci do pracy”mat. pr.Z okładki książki „Pastuszkowie, gazeciarze, tkaczki. Jak zmuszano dzieci do pracy”
Magdalena KopećArch. pryw.Magdalena Kopeć

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama