Portret polityka. Odc. 5
Emmanuel Macron zapadł na chorobę elizejską. Francja traci przewodnika?
Prezydent Francji Emmanuel Macron u początku swojej wielkiej kariery był politycznym Jowiszem – rządzącym z dystansu oświeconym prezydentem. Potem stał się wojowniczym Marsem, wszędzie widział bitwy i potencjalne zwycięstwa. A teraz grozi mu, że zostanie Minerwą francuskiej polityki – zgorzkniałym mędrcem, który wie najlepiej, co dobre dla Francuzów.
Wciąż jest rzutki, inteligentny i świetny merytorycznie. Ale coraz bardziej traci słuch społeczny, co doprowadziło właśnie do najgłębszego kryzysu politycznego od początku jego prezydentury. Pozbawiony większości w parlamencie, z rekordowo niskimi notowaniami popularności, zdaje się tego wszystkiego nie dostrzegać. Macron zapadł na chorobę elizejską, która toczyła jego wielkich poprzedników w prezydenckim pałacu – osłabił zarówno konkurentów, jak i swoje zaplecze, zamknął się w wąskim gronie doradców, z których żaden nie waży się wytknąć mu błędów. I sugeruje, że wróci do Pałacu Elizejskiego w 2032 r.