Ogromne ryzyko, które może się opłacić, ale i prowadzić do katastrofy. Co mówi historia na temat przedterminowych wyborów we Francji?
Zachodnie media, które jako pierwsze doniosły o śmierci Jacques′a Chiraca, powołują się na informacje od rodziny zmarłego polityka.
Minęły czasy, kiedy najwyższe stanowiska zapewniały dożywotnią nietykalność. Nawet zachodni prezydenci i premierzy po ustąpieniu muszą liczyć się z procesami i więzieniem.
Jacques Chirac i Dominique de Villepin z trudem oddawali władzę. To boli nawet w ugruntowanej demokracji.
Nie ma drugiego takiego polityka w Europie, może i na świecie. Jacques Chirac był dwukrotnie wybrany na prezydenta (1995 r. – na siedem lat i 2002 – na pięć). Poza tym był dwukrotnie premierem, czterokrotnie ministrem, a jeszcze przez 17 lat superwpływowym merem Paryża. A w nowej Europie nie potrafi się odnaleźć.
Amerykanie nazwali Chiraka „łysiejącym pigmejem odgrywającym rolę Joanny d’Arc”, a Francuzi Busha „prostackim kowbojem, niebezpiecznym dla całego świata”. Wymianie złośliwości towarzyszą zgryźliwe uwagi o Polsce i „nowej” Europie jako o ministrantach Ameryki.
Rywalizacja między prezydentem i premierem jest naturalnym skutkiem ustroju francuskiego. Ale prezydent i premier bardzo się upodobnili do siebie i dziś Francuzi nie bardzo wiedzą, którego z nich uczynić prezydentem na następne 5 lat.