Nawrocki wysyła pierwsze sygnały. Wchodzimy w zły czas politycznej wojny na górze

Gra na obalenie tego gabinetu ruszyła już w powyborczy poniedziałek, choć do zaprzysiężenia prezydenta elekta jeszcze dziewięć tygodni. To będzie główny cel i podstawowe zadanie Nawrockiego.

Leszek Zych/Polityka

OGLĄDAJ:

Szok i niedowierzanie. Ten, który miał w cuglach wygrać (jeszcze w marcu miał nad rywalem kilkunastopunktową przewagę!), przegrał. A ten, który sam siebie licznymi błędami „młodości” mógł pociągnąć na dno, triumfuje. Karol Nawrocki będzie szóstym prezydentem jako wielka niewiadoma, z jedną wszakże kwestią pewną: rząd koalicji 15 października nie będzie miał przy nim – eufemistycznie rzecz ujmując – łatwo. Gra na obalenie tego gabinetu ruszyła już w powyborczy poniedziałek, choć do zaprzysiężenia prezydenta elekta jeszcze dziewięć tygodni. To będzie główny cel i podstawowe zadanie Nawrockiego, a wielka jest destrukcyjna siła dużego Pałacu.

Polska wchodzi w zły czas politycznej wojny na górze. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Ta sprzed lat, „o krzesło” między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim, będzie przy niej wspominana z rozrzewnieniem.

Karolina Lewicka rozmawia z Jerzym Baczyńskim i Mariuszem Janickim.

SŁUCHAJ: