Marcin Agopsowicz, Martyna Bunda
Salon

Dom z kija, trawnik z marchewki

Miejska rewolucja rolnicza

1 października 2019
Budynki ustawiono w kręgu, jak w dawnych wiejskich społecznościach. ReGenVillage dzieli od Amsterdamu tylko 20 min. Budynki ustawiono w kręgu, jak w dawnych wiejskich społecznościach. ReGenVillage dzieli od Amsterdamu tylko 20 min.
O tym, czy przyszłością ziemi są rolnicze miasta i o tym, dlaczego marchew samodzielnie wyrwana z ziemi jest lepsza.

Człowiek potrzebuje przyrody. Kontakt z naturą uwrażliwia go i rozwija, pozwala mu odnaleźć równowagę. Mit wiejskiego życia, domu pod lasem i z wielkim ogrodem jest jednym z tych, które w ludziach tkwią najgłębiej. Ale przyroda nie potrzebuje człowieka. Jeśli coś jest prawdziwym zagrożeniem dla ekosystemu to właśnie gatunek ludzki. Gdzie wejdzie, tam rozreguluje, popsuje – zaburzy równowagę.

Ludzkie tęsknoty dotyczące życia w sielskich domkach wśród przyrody nie mają szans na realizację z czysto matematycznych powodów. Na mieszkańca Ziemi przypada dziewiętnaście tysięcy metrów kwadratowych. To jeszcze niemało. Ale jeśli odliczyć pustynie (jedna ósma powierzchni), wieczne zmarzliny, wysokie góry i części o wyjątkowo niekorzystnym klimacie (Równik, połacie ziemi na północy) okaże się, że zwyczajnie nie wystarczyłoby przestrzeni, by każdemu przydzielić dom i pole.

Jednocześnie, by się wyżywić, człowiek potrzebuje plonów z około dwudziestu tysięcy metrów kwadratowych ziemi. Wegetarianie znacznie mniej niż mięsożercy (zwierzęta zjadane przez ludzi przetwarzają wyjątkowo dużo roślin), a żyjący w Polsce czterokrotnie więcej niż Gabończycy. Rekordowo dużo ziemskich zasobów przejadają Amerykanie, dziewięćdziesiąt tysięcy metrów na głowę, dziewięć razy więcej niż mieszkańcy Gabonu. Choć jeszcze trochę ziemi na planecie leży odłogiem, to ta, którą można wykorzystać pod uprawę, jest już niemal w całości zagospodarowana. Co więcej, sposób uprawiania rolnictwa bezpowrotnie ją degraduje. Ziemi zdolnej, by nas karmić, ubywa. Za to przybywa ludzi. Za jedno pokolenie będzie nas o miliard więcej.

Okna mieszkania bądź biura wychodzą na grządki warzywne, i tak razy dziesięć pięter. Projekt zwyciężył w konkursie Réinventer Paris – na pomysły, które mają odmienić to miasto. Koncepcja arch. Sou Fujimoto i Davida Chipperfielda może liczyć na realizację.Jacques Ferrier Architectes/SPLANNOkna mieszkania bądź biura wychodzą na grządki warzywne, i tak razy dziesięć pięter. Projekt zwyciężył w konkursie Réinventer Paris – na pomysły, które mają odmienić to miasto. Koncepcja arch. Sou Fujimoto i Davida Chipperfielda może liczyć na realizację.

Z perspektywy planety najbardziej ekologicznym rozwiązaniem są miasta. Gęściej upakowani ludzie to mniejsze obciążenie dla Ziemi. Więcej natury pozostawionej w spokoju, tak by człowiek nie wkraczał w nią ze swoją technologią, przemysłem, żarłocznością to cień szansy, że w przeddzień szóstego wielkiego wymierania gatunków planeta jednak poradzi sobie z Homo sapiens.

Salon 2/2019 (100156) z dnia 30.09.2019; Dobry plan; s. 136
Oryginalny tytuł tekstu: "Dom z kija, trawnik z marchewki"
  • ekologia
  • ogrodnictwo

Marcin Agopsowicz, Martyna Bunda

Reklama
POLITYKA
Newsletter Prenumerata cyfrowa
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla prenumeratorów cyfrowych
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Polityka RODO
  • Informacje dla akcjonariuszy

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Codziennie podsumowujemy dla Ciebie najważniejsze wydarzenia dnia.
  • Pulsar
  • Dwutygodnik Forum
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.