Poziom inflacji w październiku zaskoczył analityków, którzy oczekiwali wzrostu cen o 6,4 proc.
Tempo wzrostu cen staje się coraz szybsze. W kwietniu były już o 4,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca podskoczyły o 0,8 proc. Są powody do niepokoju, że maj będzie jeszcze droższy. Polacy trzymają się za kieszeń, ale rząd się cieszy. Na razie.
Przyczyn drożyzny w Polsce jest kilka. Niektóre, jak pandemia, są od rządu niezależne, nie ma na nie wpływu. Ale nawet tam, gdzie go ma, PiS sprawę zawala.
Rozmowa z dr Małgorzatą Starczewską-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW o tym, dlaczego u nas ceny szybko rosną, podczas gdy w krajach strefy euro niemal stoją w miejscu.
Ceny w Polsce rosną najszybciej od ośmiu lat. Według szacunków GUS w styczniu inflacja podskoczyła do 4,4 proc. To więcej nawet niż w Rumunii (3,6 proc.), gdzie tradycyjnie była najwyższa. W krajach strefy euro jest o wiele niższa.
Mięsa jemy za dużo, jego przemysłowa hodowla degraduje środowisko, a branża nie ponosi kosztów destrukcyjnej działalności. Trzeba to zmienić – ale w żadnym razie nie kolejnym wysokim podatkiem.
Inflacja, rosnące ceny energii i paliw, podwyżka płacy minimalnej, słabnąca koniunktura, nowe stawki VAT. Wszystko to złoży się na wyższe koszty życia w Polsce A.D. 2020.
Zdrożeją także książki, owoce i warzywa, papier toaletowy, a nawet... lód w kostkach. Oto 20 produktów, które w 2020 r. będą nas kosztować więcej.
Ceny żywności szybują w górę, napędzane wzrostami cen w innych sektorach. Drożejąca żywność winduje z kolei wszystkie inne ceny. Spirala nabiera tempa.
Kapusta bije cenowe rekordy. W ciągu roku zdrożała o 639 proc. Na tym tle cena cebuli (wzrost o 245 proc.) już nie robi wrażenia. Czy trzycyfrowy skok cen niektórych warzyw jest tylko przednówkowym ekscesem, czy zapowiedzią powrotu inflacji i żywnościowej drożyzny?