Wszystko wskazuje na to, że wiele lat po Ghanie, Albanii i Bangladeszu i Polacy będą mieli narodowy program jądrowy. Najbardziej czekają na niego, już od pół wieku, fizycy w Świerku.
Premier Donald Tusk zdecydowanie ocieplił stosunki z Francją przywożąc z Paryża cztery wspólne deklaracje: na temat energii (zwłaszcza jądrowej), środowiska naturalnego i klimatu, drugą o bezpieczeństwie i obronie, trzecią o rolnictwie i czwartą o kulturze (a zwłaszcza o Roku Chopinowskim w 2010 r.).
Radioaktywne odpady z elektrowni atomowych są śmiertelnie niebezpieczne przez milion lat. Nie da się ich utylizować ani przerabiać, a koszty ich składowania idą w miliardy z kieszeni podatników.
Przy budowie jednej z najnowocześniejszych elektrowni atomowych na świecie, na wyspie Olkiluoto w Finlandii, pracuje 4 tys. ludzi 50 narodowości. Ponad połowa z nich to Polacy. Te kwalifikacje
Wraz z premierą Jarosława Kaczyńskiego powróciła kwestia polskiej energetyki jądrowej. Czeka nas tu spore przyspieszenie, bo przecież świadomy swych słów polityk nie wywoływałby tak drażliwego społecznie tematu bez powodu.
Rozmowa z profesorem Adamem Sobiczewskim
Na razie problemem jest nie tyle przyszła elektrownia atomowa, ale sposób, w jaki Czesi informują Polskę o swoich planach. A planują tak, jakby za granicą zaczynała się pustynia. To druga, w ciągu kilkunastu lat, zaskakująca propozycja zbudowania zakładu przemysłowego w miejscu, w którym przyroda przez większą część roku każe wiatrom wiać w polską stronę.