Rozmowa z aktorem i reżyserem Melem Gibsonem o tym, czym jest dla niego kino wojenne i czy podjąłby się kręcenia go dla Polaków.
Ani w dokumencie, ani w filmie fabularnym, ani w serialu TV nie zobaczymy dziś heroicznego obrazu wojny. W ogniu rozmaitych oskarżeń czasem błyśnie szlachetna postać, ale rzadko.
Michnik z Kuklińskim depcząc czerwone maki idą zatknąć biało-czerwoną flagę na Monte Cassino: taki kadr powinien znaleźć się we wzorcowym filmie polskim, wychodzącym naprzeciw dylematom naszych czasów. To żart, ale ilustruje poważny problem: polskie kino nie potrafi opowiadać ani o bohaterach współczesności, ani o dawnych zwycięskich bitwach.