Czy Hollywood ugnie się przed Trumpem i przyzna najważniejsze nagrody amerykańskiego przemysłu filmowego widowiskom niebudzącym większych kontrowersji? To tylko jedna z niewiadomych oscarowej nocy. Zaskoczeń może być wiele.
Blisko dekadę temu Jacques Audiard otrzymał Złotą Palmę za „Imigrantów”, a teraz wróży mu się sukces podczas ceremonii oscarowej.
Mafijny boss, symbol męskości i gwałtu, a pod brutalną powierzchownością pragnienie bycia wrażliwą kobietą – mówi reżyser Jacques Audiard o tym, co go pociągało w pomyśle stworzenia musicalu „Emilia Pérez”. Efekt? Cztery Złote Globy, pięć Europejskich Nagród Filmowych i pozycja faworyta w rywalizacji o Oscary.
„Emilia Perez” z 13 nominacjami znokautowała tegoroczną oscarową konkurencję. Przy okazji bijąc rekord „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka” (2000) i „Romy” (2018), najczęściej dotąd nominowanych filmów nieanglojęzycznych w historii.
„Pod wulkanem” Damiana Kocura będzie ubiegał się o nominację do Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy. Mało kto spodziewał się takiej decyzji, z ocenami trzeba jednak poczekać do premiery w Gdyni.
Lipiec we Wrocławiu jak zawsze oznacza długie godziny spędzone w salach kinowych i jeszcze dłuższe rozmowy, dyskusje, spory. 24. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty czas zacząć.
Po wielu przygniatających ambicjami tytułach prezentowanych w pierwszych dniach festiwalu pojawiły się wreszcie filmy nieco lżejszego kalibru. Krytycy się nimi zachwycają, a z rankingów wynika, że mogą zawalczyć o nagrody.
Stawiam pytanie o szczerość i prawdziwość uczuć w świecie masowego dostępu do usług seksualnych – mówi francuski reżyser Jacques Audiard, autor filmu „Paryż, 13. dzielnica”.
Po dwuletniej przerwie wymuszonej lockdownem na Croisette wróciło życie. Nietypowo, bo w lipcu i z dwumiesięcznym opóźnieniem, we wtorek rusza największa, długo oczekiwana 74. edycja festiwalu, bez którego branża filmowa przypominała jedynie swój cień.
Za tydzień z POLITYKĄ zaproponujemy film „Imigranci” Jacques’a Audiarda. A już dziś zastanawiamy się, co ważnego o kryzysie migracyjnym ma do powiedzenia francuskie kino.