Józef Tischner przestrzegał, że kiedy Kościół uzyska zbyt duży wpływ na władzę świecką, może stracić władzę we wspólnocie wiernych. I to się sprawdziło – ocenia Wojciech Bonowicz, biograf ks. Tischnera.
Czyli jak można pogodzić słowa Wielebnego z retoryką o „realizowaniu woli narodu” i myślą Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry czy Stanisława Piotrowicza.
Czy gdyby żył, wróciłby do swojego wielkiego tematu, czyli godności ludzkiej pracy? A może zająłby się inną swoją idee fixe: wykorzystywaniem (a raczej marnowaniem) odzyskanej wolności?
Już piętnaście lat nie ma w polskim Kościele ks. Józefa Tischnera. I to się wciąż czuje.
To już 10 lat nie ma z nami Józefa Tischnera. Fizycznie. Ale z tymi, którzy tego potrzebują, jest jego myślenie o Polsce. Co by nam dzisiaj powiedział?
Z tekstami księdza Józefa Tischnera jest jak z winem – im starsze, tym lepsze. Nie są to pisma, które bez wyrzutów sumienia moglibyśmy postawić na półce i ze spokojem obserwować, jak
Z tekstami księdza Józefa Tischnera jest jak z winem – im starsze, tym lepsze.
Dokument o ostatnich chwilach księdza
Na co dzień lubił chodzić w sportowej wiatrówce. Na rozmowy z najtęższymi umysłami Europy w letniej rezydencji papieskiej zakładał czarną marynarkę. Adam Michnik nazwał go „sumieniem polskiej demokracji”. Plotkowano, że będzie następcą kardynała Wojtyły i prymasa Wyszyńskiego. Sam ksiądz Tischner uważał się za chrześcijańskiego filozofa dialogu. Na intelektualne motto wybrał sobie słowa: Trzeba mieć miłość w myśleniu.