Khmerowie z roczników od 1972 w górę nie mają matek ani ojców. Ani wspomnień z piaskownicy, ani zdjęć na huśtawkach. Pokolenie wychowane w doświadczalnych przedszkolach-obozach pracy skończyło wojnę, zaczęło odbudowywać więzi. Dziś ciotka – własna, rodzona – jest cenniejsza niż karabin. Ale karabin ciągle cenniejszy niż dom albo pole.
Martyna Mistarz, Marta Sapała
5.04.2003