Całuśniki kontra książkolubcy

Dwa spotkania, po obu stronach Odry. Z jednego wychodzę ogłupiała, z drugiego zachwycona.

Co widział Sasza

Uprawiana przeze mnie dziadogastroturystyka osiągnęła nowe rejestry, odkąd w vanie o imieniu Sasza przemierzam Bałkany wzdłuż i wszerz, i nic z tej podróży nie wynika poza tym, że Bałkany na moich oczach stają się drogą.

Zwykły dom pod Nowym Jorkiem

Przedmieścia metropolii są jak przedpokój. Z klimatem małomiasteczkowym, leniwym i swojskim.

Z Belgami o powstaniu

Z Francuzem czy Belgiem można porozmawiać o pogodzie, z Polakiem – o polityce albo o historii.

Zalew wujozy

Wszyscy znamy ten typ: wujo, który jest duszą towarzystwa za biesiadnym stołem. Na ślubie, na chrzcinach, u cioci na imieninach.

Riwiera, 1975

Zanim jeszcze zostałaś naszą współpasażerką z linii 116, siedziałaś, współpasażerko przyszła, na przystanku plac Wilsona i pytałaś nas o godzinę. Oraz kiedy będzie 116, którym pojedziesz na Stare Miasto. A my odpowiedzieliśmy, że jest dwie po dziesiątej, a autobus będzie za pięć minut.

Przyjdą ruscy

Przyjdą ruscy i zabiorą nam nasze zmywarki, mężczyzn rozpiją, a kobiety będą długo gwałcić.

Wycyckać system

Kiedy pracowałam dla korporacji, wszyscy się poświęcaliśmy – nadgodziny, za które nikt nam nie płacił, wyjazdy integracyjne, gdzie twarze drętwiały od sztucznych uśmiechów, skracane urlopy macierzyńskie. My, młodzi Polacy, w szeregach korpo walczyliśmy o lepsze jutro, inteligenci ze słoikowcami ramię w ramię, pal sześć motywację.

Bogurodzica nie chce Putina

Kiedy patrzysz w oczy systemowi opartemu na terrorze i pogardzie dla człowieka, to możesz albo próbować go zmienić, albo zamknąć oczy.

„Virtuti”, czyli „męstwu”

Mój dziadek był bohaterem. Obaj dziadkowie i obie babcie byli w tym czy w innym sensie bohaterami, takie były czasy, taki – że strawestuję panią minister – mieliśmy wtedy klimat; ale on miał to potwierdzone urzędowo, orderem Virtuti Militari.