Nie wyobrażam sobie, by Jarosław Kaczyński nie stanął przed wyborami do debaty z udziałem Donalda Tuska i innych przywódców stronnictw politycznych. Tchórzostwo lub pogarda nie popłacają ani w polityce, ani w życiu.
Mariusz Kamiński startował do tej pory z Warszawy? To wystartuje z Chełma. Ziobro był z Kielc, a typowany na Chełm? No to spróbuje zdobyć Rzeszów. Kamil Bortniczuk posłował z Opola? To dawaj go na Płock.
Za tydzień, 6 września, ukaże się wraz z POLITYKĄ, a także w księgarniach, nasza książka „Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy”. Zawiera nowy, niepublikowany wcześniej materiał, uzupełniony kilkoma tekstami z naszego tygodnika.
Decyzja w sprawie wystawienia Romana Giertycha na ostatnim miejscu kieleckiej listy PO wzbudziła duże emocje w elektoracie i wśród polityków koalicji. Donald Tusk na Campusie w Olsztynie apelował o zaufanie.
Stawką jest odsunięcie PiS od władzy. Decyzja Tuska temu służy. Z pewnością nie wzmocni PiS, jak wyobraża sobie minister Czarnek. Może przysporzyć głosów Lewicy czy Trzeciej Drodze, co też nie jest nieszczęściem.
Najbardziej zauważalną zmianą jest spadek poparcia dla Konfederacji. Sierpniowe sondaże powinny dać tej koalicji powody do niepokoju, że być może osiągnęła szczyt zbyt wcześnie.
Właściciele towarowych gospodarstw rolnych nie byli pieszczochami żadnej władzy, PiS zaś nie lubi ich szczególnie. Czy Koalicja Obywatelska po przytuleniu Michała Kołodziejczaka zauważy, że ta grupa ma nie tylko dużą siłę ekonomiczną, ale także polityczną? To milion głosów do zagospodarowania.
Z Michałem Kołodziejczakiem w roli egzotycznego sojusznika i nieco odmłodzoną partią, za to bez Romana Giertycha. Listy wyborcze Koalicji Obywatelskiej na pierwszy rzut oka mogą zaskakiwać, chociaż są jak najbardziej w stylu Donalda Tuska. Kto jednak nie ryzykuje, ten nie pije później szampana.
Drugi weekend już oficjalnej kampanii wyborczej zdradzał nerwowość obozu Jarosława Kaczyńskiego. Partie demokratyczne unikały ostrzejszych spięć między sobą i wypadały lepiej.
Poznajemy składy drużyn, zaczyna się najpoważniejsza gra. Można powiedzieć, że Donald Tusk stworzył w ramach Koalicji Obywatelskiej odpowiednik „jednej listy opozycji”. Z tego wynikają dwa praktyczne pytania. Pisze w gościnnym tekście na Polityka.pl Tomasz Sawczuk z „Kultury Liberalnej”.