Obecność Michała Kołodziejczaka na listach Koalicji Obywatelskiej to śmiały ruch. Ale i niejedyny ciekawy transfer ogłoszony dziś przez Donalda Tuska.
„Podjęliśmy decyzję o starcie wspólnie z innymi środowiskami” – zapowiedział w środę Donald Tusk. Obok niego stał lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który wystartuje do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej. „Odbijemy wieś PiS-owi” – zadeklarował.
Ogłoszenie daty wyborów parlamentarnych przez prezydenta Andrzeja Dudę to zarazem oficjalny start kampanii wyborczej. Komitety zdradzają kolejne osoby na swoich listach. Kogo na nich znajdziemy?
Konfederacja zmierza po 15 proc. w wyborach do Sejmu, choć nie może być pewna swojego sondażowego elektoratu. Trzecia Droga zatrzymała spadki, ale tuż nad progiem 8 proc.
Upały dały się we znaki także opozycji. Temperaturę podnosi spór o kształt paktu senackiego, podjazdowe wojenki, wewnątrzpartyjne układanki i pogłoski o transferach. A to przecież ledwie zaprawa przed ewentualną powyborczą koalicją.
Gdy spojrzeć na różne warianty poparcia dla partii opozycyjnych, widać, jak dużą rolę mogą odegrać mniejsze ugrupowania. A jedna lista nie jest panaceum na problemy opozycji.
Matematyka wyborcza nadal faworyzuje ewentualną koalicję PiS-Konfederacja, która przy obecnych wynikach obu partii miałaby 239 miejsc w parlamencie.
Marsz miał przede wszystkim znaczenie mobilizacyjne, ale to trwałe zwiększenie i utrwalenie tej mobilizacji będzie długofalowym testem sukcesu.
Nie bez powodu przywódcy opozycji podczas marszu w Warszawie krzyczeli: „Obudź się, Polsko!” i „Zwyciężymy!”, bo właśnie tej wiary w zwycięstwo partiom demokratycznym brakowało najbardziej.
Nowy opozycyjny sojusz poprawi sytuację ludowców i partii Szymona Hołowni przy podziale mandatów, zmniejszy też liczbę miejsc w Sejmie dla PiS. Ale czy to wystarczy? Przedstawiamy wyliczenia brytyjskiego politologa.