Wykonania w najważniejszych miastach Europy, pierwszy prawdziwy podbój Stanów Zjednoczonych, a nawet Argentyny – Karol Szymanowski osiąga pozycję, która od dawna mu się należy.
Światowej sławy baryton o fascynacji Szymanowskim, wcielaniu się w czarne charaktery i prywatnych pasjach.
„Król Roger” ma w tym roku cztery premiery: w Bonn, Paryżu, Bregenz i Madrycie. Czyżby twórczość Szymanowskiego zaczęła odnosić taki sukces, na jaki od dawna zasługiwała? I będzie
„Król Roger' ma w tym roku cztery premiery: w Bonn, Paryżu, Bregenz i Madrycie. Czyżby twórczość Szymanowskiego zaczęła odnosić taki sukces, na jaki od dawna zasługiwała? I będzie traktowana nie tylko jako gejowska ikona, ale wybitne dzieło?
Genialna muzyka do niezrozumiałego libretta: tak odbierano zawsze „Króla Rogera” Szymanowskiego. Interpretacja Mariusza Trelińskiego w Operze Wrocławskiej całkiem tę perspektywę zmienia.
Dawno, dawno temu żyli sobie szczęśliwie król, królowa i cały ich dwór. Aż pewnego razu pojawił się, nie wiadomo skąd, zwykły pastuch i zaczął głosić wiarę w nowego boga. Zamieszał w głowach, urzekł królową, uwiódł poddanych i tylko dzielny król pozostał samotny i nieczuły na uroki wichrzyciela, którym okazał się bóg Dionizos. Tak w największym skrócie streścić by można libretto opery Karola Szymanowskiego „Król Roger”, której premiera odbyła się właśnie na deskach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie.