Zmarł Marcel Reich-Ranicki, papież niemieckiej krytyki literackiej, razem z nim odchodzi epoka, w której krytyk z osobowością mógł stwarzać i niszczyć, decydować o powodzeniu czy klęsce autora.
Obaj są z Polski. Marceli Reich-Ranicki urodził się we Włocławku, a Karl Dedecius w Łodzi. Obaj mieszkają we Frankfurcie nad Menem. W polsko-niemieckich relacjach kulturalnych obaj odgrywają
Od czasu gdy padły wszelkie zakazy, wielu pisarzy startuje w wyścigu szczurów: aby zaistnieć w przemyśle literackim i uczestniczyć w medialnym cyrku, trzeba sprowokować sensację, rozdrażnić i zbulwersować. Wolno wszystko również dlatego, że padły obiektywne kryteria jakości literackiej. W mediach królują recenzenci-szamani czarujący publiczność i według własnego widzimisię nadymający jedne książki w bestsellery, inne z kolei szyderstwem strącający w niebyt.
Marceli Reich-Ranicki swymi poglądami na temat literatury polskiej kilkakrotnie wzbudzał u nas gwałtowne reakcje. Również jego autobiografia wywołała u nas uznanie jednych, a grymasy drugich recenzentów. Nie była tak oszałamiającym bestsellerem jak w Niemczech, ale została zauważona. Między innymi dlatego, że w dużej mierze rozegrała się w Polsce.
Rozmowa z Marcelem Reich-Ranickim, liderem niemieckiej krytyki literackiej, autorem bestsellera „Moje życie”
Od kilku tygodni wspomnienia Marcelego Reicha-Ranickiego znajdują się na szczycie niemieckich list bestsellerów. Niemcy kupują "Moje życie", by zanurzyć się w biografii polskiego Żyda, wychowanego od ósmego roku życia w Berlinie, który tuż przed "nocą kryształową" 1938 został - jako polski obywatel - wyrzucony z III Rzeszy.