O cyklu koncertów w streamingu, klasyce z XVIII w., muzyce międzywojennej Warszawy i życiu w czasie pandemii opowiada pianista i kompozytor Marcin Masecki.
Informacja o przełożeniu największej tegorocznej polskiej imprezy w dziedzinie muzyki poważnej była do przewidzenia. Zorganizowanie jej jest nawet za kilka miesięcy niemożliwe.
Odszedł ostatni z gigantów tzw. polskiej szkoły kompozytorskiej, która stała się słynna w Europie w latach 60. Zdobył sławę jako bezkompromisowy awangardzista, później w równie bezkompromisowy sposób zwrócił się ku tradycji.
Ludwig van Beethoven, którego 250-lecie urodzin celebrujemy w tym roku, był jednym z pierwszych prawdziwie niezależnych kompozytorów. Wspierających go arystokratów traktował jak równych sobie.
Rok Moniuszkowski zorganizowano w trochę podobny sposób jak Rok Chopinowski, był nawet ten sam pełnomocnik – Waldemar Dąbrowski, dyrektor Opery Narodowej. Tylko czy przez ten czas lepiej poznaliśmy twórcę „Halki”?
Rosja to jedno z ostatnich miejsc, gdzie czuje się szacunek dla artysty – opowiada Rafał Siwek, najlepszy polski bas średniego pokolenia, ceniony i na Wschodzie, i na Zachodzie.
Ostatnie znaleziska przypominają, że muzykolog bywa czasami podobny do detektywa lub poszukiwacza skarbów.
„Dyrygent 90 proc. pracy wykonuje sam w domu” – opowiada Marzena Diakun.
„Basy śpiewają przeważnie role ojców, królów i zbójów” – opowiada Krzysztof Bączyk.
„Wybrałem saksofon, bo ma niesamowitą barwę i możliwości” – opowiada Łukasz Dyczko.