Było to moje ostatnie spotkanie z Gomułką. Niedługo potem złożyła go ciężka choroba, która spowodowała śmierć w sierpniu 1982 r. Rozmawialiśmy dwie godziny, w jego mieszkaniu, był jeszcze w dobrej formie fizycznej i znakomitej intelektualnie. Zapisałem w notatce jedynie konkluzje części jego wypowiedzi, tych mianowicie, które wydały mi się najistotniejsze ze względu na cel wizyty. Byłem w tym czasie już poza kierownictwem PZPR, z funkcji w KC zrezygnowałem pod koniec listopada 1980 r. Uczestniczyłem jednak w pracach nad wielotomową historią polskiego ruchu robotniczego. Zamierzaliśmy przeprowadzić dyskusję o zwrocie w polityce PPR w 1948 r. Materiał wyjściowy opracował prof. Czesław Kozłowski. Kładł on nacisk na wewnętrzne źródła zwrotu, napisał coś w rodzaju oskarżenia przeciw Bierutowi, Mincowi, Bermanowi. Ta jednostronność nie bardzo mi odpowiadała i zaproponowałem zasięgnięcie opinii Gomułki, najważniejszego świadka tej historii.
W rozmowie wyjaśniło się, że on, choć niechętny Bierutowi i towarzyszom, zdecydowanie większą wagę przykłada do roli czynnika zewnętrznego, radzieckiego. Sądził, że bez inspiracji Stalina do zmiany kursu politycznego PPR nie doszłoby. Rozumienie geopolityki i jej konsekwencji zawsze było mocną stroną Gomułki, czasem aż do przesady.
W tej rozmowie wiele czasu zajęła sytuacja bieżąca. Gomułka był pełen niepokoju, obawiał się, że konflikt z Solidarnością, którą oceniał zdecydowanie negatywnie, zaostrzy się i spowoduje radziecką interwencję. Odpowiedzialnością za doprowadzenie do kryzysu obarczał gierkowską ekipę i jej politykę społeczno-ekonomiczną oraz lekkomyślne zadłużanie kraju na Zachodzie.