Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Piwniczne sito

Drukarze przeciw SB

Sprzęt z podziemnej drukarni pokazany na wystawie Solidarność - siła jedności, Gdańsk, Dwór Artusa, sierpień 2005 r. Sprzęt z podziemnej drukarni pokazany na wystawie Solidarność - siła jedności, Gdańsk, Dwór Artusa, sierpień 2005 r. Łukasz Głowala / Forum
Jak światowa myśl techniczna służyła opozycji demokratycznej w PRL.
Efekt pracy podziemnej drukarni - wydawnictwa drugiego obieguWikipedia Efekt pracy podziemnej drukarni - wydawnictwa drugiego obiegu

Wystarczały cztery godziny szkolenia, by stworzyć profesjonalną ekipę drukarską – opowiadał Witold Łuczywo, zasłużony instruktor podziemnej poligrafii. Miał na myśli ramkę do sitodruku. Można było taki sprzęt wstawić do kuchni czy łazienki i powielać z przerwą na obiad lub kąpanie dzieci. „Władza radziecka minus elektryfikacja” – określał ramkę parafrazą znanego hasła komunistycznego węgierski opozycjonista Miklós Haraszti. Słówko to, przekręcone przez amerykański chochlik drukarski na remka, spodobało się tygodnikowi „The Economist”, który pisał o niej jako o przełomowym wynalazku. Przypomina raczej XV-wieczne prasy drukarskie niż dzisiejsze drukarnie – oceniał bardziej pesymistycznie brytyjski dziennikarz „Daily Telegraph”, któremu pod koniec lat 70. redakcja drugoobiegowego „Robotnika” zaprezentowała takie urządzenie w jednej z warszawskich piwnic.

Zakupiona w sklepie dla plastyków albo samodzielnie zbita z listewek drewnianych, z otworem, na który naciągało się drobną siatkę, lekka, tania i dostępna dla wszystkich, stała się bronią poligraficzną. Dla demokratycznej opozycji, odciętej przez komunistyczny reżim od nowoczesnej poligrafii, oznaczała skok technologiczny: od maszyny do pisania do powielacza; trochę jak ponowne odkrycie druku. Williamowi Caxtonowi (ok. 1422–92 r.), założycielowi pierwszej angielskiej drukarni w Westminsterze, porównanie z „Daily Telegraph” mogłoby więc przypaść do gustu.

Czy to w czasach Caxtona, czy kserografów i drukarek postęp docierał do Polski zwykle z zagranicy. W końcu nawet ta ramka, wzruszający przykład domowej prostoty, z której jesteśmy tak dumni, że pokazujemy ją na wystawach, została jedynie zaadaptowana do polskich warunków konspiracyjnych.

Polityka 47.2011 (2834) z dnia 16.11.2011; Historia; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Piwniczne sito"
Reklama