Wojenny pan, co wojen nie chciał
Wojenny pan, co wojen nie chciał. Koniec dynastii Jagiellonów
Dotąd Jagiellonowie uchodzą w powszechnej opinii za najwspanialszą dynastię w dziejach polskich. Opinia ta wydaje się zasłużona. Po pogromie Zakonu Krzyżackiego w 1410 r. i elekcji Jagiellonów na trony czeski i węgierski „system jagielloński był największą potęgą polityczną na wschód od Rzeszy niemieckiej”, a królowie polscy prowadzili „politykę wielkomocarstwową” – pisał Henryk Łowmiański w obszernej „Polityce Jagiellonów”. Władztwo Jagiellonów rozciągało się na ok. 2 mln km kw. (obecna Polska to ok. 312 tys. km kw.) i to w czasach, gdy wokół wyrastały nowe potęgi i konkurenci: austriaccy Habsburgowie, tureccy Osmanowie i moskiewscy Rurykowicze.
Do czasu Jagiellonowie dominowali, co związane też było z rozrodzeniem się dynastii. Żona Kazimierza IV Jagiellona Elżbieta Rakuszanka, pomimo kalectwa, urodziła 13 dzieci, zyskując zaszczytne miano Matki Królów. Uważano to za potwierdzenie łaski Bożej i tym chętniej obsadzano Jagiellonami trony. Zadziwia nas przy tym, że Kazimierz, prowadząc aktywną i skuteczną politykę „od morza do morza”, był „nieuczony w piśmie, ale mądry i rozsądny”, jak dowodził kronikarz Bernt Stegmann. Gorzej powiodło się synom Kazimierza: ani Jan Olbracht, ani Aleksander nie pozostawili potomstwa, obaj zmarli wskutek zarażenia się krętkiem bladym.
Dynastyczną nadzieją pozostał piąty syn, ponad 40-letni Zygmunt – wbrew etykietce „niewojennego pana”.
Opinia Ludwika Kolankowskiego, że za Zygmunta wielkie zdobycze i pozycja Jagiellonów „padły ofiarą zabójczego kwietyzmu, bezwładu, nieudolności i nieumiejętności skoordynowania potężnych sił i ich użycia” – wydaje się niesprawiedliwa. Król wykazywał wręcz cechy „wojennego pana”: usiłował bronić schedy po Jagiellonach, walcząc z Moskwą i z własnym siostrzeńcem, wielkim mistrzem Zakonu Krzyżackiego Albrechtem Hohenzollernem, a wobec Turcji prowadził konsekwentną politykę utrzymywania pokojowych stosunków.